Real prawdopodobnie zostanie pierwszym liderem Primera Division, chyba że na mocną ripostę zdobędzie się Barcelona, która w poniedziałek podejmie na Camp Nou "żółtą łódź podwodną", czyli Villarreal. Piłkarze z Madrytu wybiegli na boisko w Saragossie w składzie prawie identycznym jak w poprzednim sezonie (jedyna zmiana - w defensywie, Fabio Coentrao zastąpił Samiego Khedirę). Pierwszą bramkę strzelił w 23. minucie Ronaldo, a pięć minut później na 2-0 podwyższył Marcelo. Pozostałe gole widownia obejrzała po przerwie. Niespodziankami drugiej kolejki (pierwsza została przełożona z powodu strajku na styczeń) były niepowodzenia na swoich stadionach Atletico Madryt i Athletic Bilbao, bo za takie należy uznać remisy z niżej notowanymi przeciwnikami. Atletico miało ogromną przewagę w potyczce z Osasuną Pampeluna, ale bramki nie padły. Z kolei Baskowie zremisowali 1-1 z powracającym do ekstraklasy Rayo Vallecano. W sobotę dramatyczny mecz w Walencji zakończył się wygraną gospodarzy z Racingiem Santander 4-3. Cztery bramki strzelił Roberto Soldado, w tym... jedną samobójczą. Zrehabilitował się całkowicie, strzelając w 88. i 90. minucie decydujące gole.