Transfery Kaki i Ronaldo, które przyspieszyły obroty sfer niebieskich, muszą się spłacać. Natychmiast. Tak postanowili szefowie Realu, którzy wypuszczają na rynek kolekcję strojów na sezon 2009-2010. Tylko trzy z nich mają numery? Raul nie odda siódemki Cristino Ronaldo - oznacza to, że królewski klub szanuje przeszłość, symbole i tradycję. Serio Ramos będzie grał z czwórką, a Casillas z jedynką. Wszystkie inne koszulki są bez numerów, co jest najlepszym dowodem, że nowy galaktyczny produkt w chwili pojawienia się na rynku nie ma jeszcze ani początku, ani końca. Nawet sami piłkarze niewiele o nim wiedzą.Numery można, rzecz jasna, traktować symbolicznie. Wiadomo, że Cristino Ronaldo waha się między dziewiątką, a dziesiątką, którą w Madrycie nosił jego idol Figo. Kaka myśli o piątce, z którą grał Zidane. Villa na razie czeka, aż znużony fochami Valencii Perez zdecyduje się w końcu dać powiedzmy 80-90 mln. Pisałem już, że upadła transakcja napastnika z Mestalla to najlepszy dowód, iż megatransferami Kaki i Ronaldo Real najbardziej popsuł rynek sobie. CZYTAJ DALEJ I DYSKUTUJ O ARTYKULE Z DARKIEM WOŁOWSKIM