Całe wakacje emocjonowaliśmy się tym, czy Real wyrwie z Monachium Francka Ribery'ego. Teraz okazuje się, że to Bayern wyrywa z Madrytu Arjena Robbena. Czy te transakcje są jakoś połączone? Czy to znaczy, że jednak misja Zinedine'a Zidane'a zakończy się powodzeniem i jego rodak trafi do Madrytu jeszcze w ostatnich dniach okna transferowego? "Marca" pisze, że to możliwe, "As", że umowa między Perezem i Rummenigge zakłada, iż Ribery wzmocni Real dopiero za rok. Tak spekuluje dziś prasa hiszpańska. Ale zaledwie przed chwilą donosiła ona, że Robben zostaje w Madrycie i jest kandydatem do podstawowego składu Realu. Sytuacja w klubie Pereza jest więc dynamiczna. Ledwo sprzedano Sneijdera do Interu, a już pojawiła się sprawa Bayernu. Robben to najdroższy transfer wychodzący z Madrytu tego lata. W sumie Perez odzyskał 85 mln euro - spełniając swoją obietnicę, że ze sprzedaży zbędnych graczy wyciśnie 80 mln. Wielu jego krytyków uważało wtedy, że jest to nierealne. Cena, jaką daje zdesperowany Bayern (2 pkt w trzech kolejkach Bundesligi) nie jest zła, choć dwa lata temu Ramon Calderon zapłacił Chelsea za Holendra 36 mln. Czy Real sportowo na tym traci? Jego kadra i tak jest szeroka i mocna. Jeśli odejdzie Robben więcej szans gry dostanie Higuain, Raul, a może nawet Ruud van Nistelrooy, choć to nie skrzydłowi, ale środkowi napastnicy. Więcej pogra też pewnie Granero, a nawet Marcelo. Tymczasem co stałoby się z Robbenem w galaktycznym zespole było trudne do przewidzenia. Problemem Holendra nie jest jego talent (bezdyskusyjny), ale bardzo dyskusyjne zdrowie i charakter. Holender albo jest kontuzjowany, albo, jeśli gra, to niechętnie oddaje piłkę, co w gwiazdozbiorze z Ronaldo, Kaką, Benzemą, Xabim Alonso, Raulem itd mogłoby być poważnym zagrożeniem. Słyszałem, że kapitan królewskich nie znosił Holendra, choć w ubiegłym sezonie Robben sam wygrał dla Realu kilka meczów. Na pewno Perez nie sprzedaje Bayernowi najsłabszego swojego gracza, ale tego spoza listy niezbędnych, na którego jest największy popyt. ZOBACZ INNE TEKSTY DARKA WOŁOWSKIEGO I PODYSKUTUJ Z NIM NA ŁAMACH JEGO BLOGU