Real Madryt zameldował się w ćwierćfinale Pucharu Króla, ale w pierwszej połowie spotkania doszło do wielkiej kontrowersji sędziowskiej. Eksperci nie mają wątpliwości, że arbiter popełnił wielki błąd, który miał znaczny wpływ na przebieg spotkania. Real Madryt gra dalej, ale awansował w kontrowersyjnych okolicznościach Real Madryt nie notuje nazbyt udanego początku roku. "Królewscy" przed kilkoma dniami nie dali rady FC Barcelona i w fatalnym stylu przegrali finał Superpucharu Hiszpanii (2:5). Nie mieli jednak czasu na rozpamiętywanie tej klęski. W czwartek walczyli o być albo nie być w Pucharze Króla - ich rywalami byli piłkarze Celty Vigo. "Los Blancos" mieli zadziwiająco duże problemy z ekipą z Galicji. Co prawda prowadzili już 2:0, ale w samej końcówce stracili dwie bramki i o awansie zadecydowała dogrywka. W niej faworyci pokazali już różnicę klas i po golach Endricka (dwóch) i Fede Valverde ostatecznie wygrali 5:2. Całe spotkanie mogło jednak potoczyć się zupełnie inaczej. W 37. minucie Williot Swedberg wpadł w pole karne, gdzie został zatrzymany przez Andrija Łunina. Już w pierwszym tempie wydawało się, że ukraiński bramkarz popełnił faul, a powtórki nie pozostawiły w tym względzie wątpliwości. Jose Luis Munuera Montero jednak nie odgwizdał przewinienia. To samo w sobie było wielkim błędem, ale na tym nie koniec. Bezpośrednio po tym zdarzeniu Real ruszył bowiem z kontrą spuentowaną bramką Kyliana Mbappe, która otworzyła wynik meczu. Eksperci mówią jednym głosem - to był błąd sędziego Hiszpanie zwracają uwagę, że w akcji bramkowej arbiter popełnił dwa błędy. Zanim Swedberg padł w polu karnym, doszło do innego faulu zawodnika Realu Madryt. Munuera Montero wtedy również postanowił jednak milczeć, tym samym skrzywdził Celtę Vigo dwukrotnie w tej samej sytuacji. Były sędzia Iturralde Gonzalez nie ma wątpliwości, co do winy kolegi po fachu. W Polsce również nie ma wątpliwości w tej sprawie. "Moim zdaniem to powinien być rzut karny. Na pierwszej powtórce dokładnie widać, że zawodnik Celty zagrywa piłkę, a następnie spóźniony bramkarz trafia go w stopę. Jaki argument za brakiem sędziego mieli sędziowie? Wyolbrzymienie skutku czy teatralny upadek?" - pyta retorycznie sędzia Łukasz Rogowski. Real Madryt wróci do gry już w niedzielę 19 stycznia. Wtedy zmierzą się u siebie z UD Las Palmas w ramach 20. kolejki La Ligi. Swojego kolejnego rywala w Pucharze Króla poznają z kolei w poniedziałek (20 stycznia).