Gospodarze zaczęli spotkanie dość sennie i niemrawo. Na prawym skrzydle szarpał jedynie Arjen Robben, ale nie dawało to wymiernych efektów w postaci klarownych sytuacji podbramkowych. Niespodziewanie w pierwszej połowie gorąco zrobiło się kilka razy pod bramką Ikera Casillasa. W 24. minucie błąd popełnił sam Casillas, który wypuścił piłkę po uderzeniu z dystansu i miał szczęście, że Prieto nie zdołał dobić tej piłki. Chwilę później Casillas zrehabilitował się i popisał refleksem, bo wyłapał tuż przy linii bramkowej futbolówkę uderzoną przez Pepe. Portugalczyk tak niefortunnie wybijał piłkę, że o mały włos nie strzeliłby samobója. Tuż przed końcem pierwszej połowy Arjen Robben zgrał piłkę na prawe skrzydło do Gonzalo Higuaina, ten ograł dwóch zawodników Valladolid i bardzo dobrze wrzucił piłkę w pole karne, gdzie wbiegał Raul. Kapitan "Królewskich" znalazł się w tej sytuacji dokładnie tam, gdzie powinien i z bliska skierował piłkę do siatki. Była to 15. bramka Raula w obecnych rozgrywkach ligowych. Tym samym kapitan zamknął usta tym, którzy zaczęli mu już liczyć spotkania bez strzelonego gola, bo ostatnie trafienie zaliczył pod koniec lutego. Po zmianie stron to Real przeważał i zdołał to udokumentować drugim golem. W 80. minucie gospodarze wyprowadzili zabójczą kontrę, którą rozpoczął Pepe. Świetnym, długim podaniem znalazł Robbena, który na szybkości wpadł w pole karne Valladolid. Bramkarz gości próbował jeszcze skrócić kąt, ale Robben zachował zimną krew i sprytnie strzelił w krótki róg. Spotkanie z trybun Santiago Bernabeu oglądał były piłkarz Realu, David Beckham. Real Madryt - Real Valladolid 2:0 (1:0) Bramki: 1:0 Raul 44. min 2:0 Robben 80. min Sędzia: Ramirez Dominguez Żółte kartki: Cannavaro, Gago, Guti (Real) - Prieto (Valladolid)