"Rossi" ma duże szanse wystąpić w tym meczu, w przeciwieństwie do gry w swoim klubie - Groclinie Grodzisk Wielkopolski. - Kocham grać w piłkę, a teraz nie mogę wykonywać swojego zawodu. Ale tragedii nie ma - powiedział piłkarz w wywiadzie udzielonym "Przeglądowi Sportowemu". Rasiak nie zagrał w piątek w ważnym spotkaniu przeciwko Wiśle Kraków, przegranym przez grodziszczan 1:6. Tydzień wcześniej nie wystąpił w meczu w Polkowicach. - O składzie decyduje trener - powiedział przed piątkowym pojedynkiem właściciel Groclinu Zbigniew Drzymała. A Duszan Radolsky nie wystawia "Rossiego" do składu, ponieważ piłkarz nie przedłużył kończącego się w czerwcu kontraktu z Groclinem, deklarując zmianę barw klubowych. - Jeśli sytuacja będzie dalej taka, będę zostawał dłużej po treningach, by jakoś zrekompensować sobie nieobecność w meczach. Ale coś mi mówi, że jeszcze w tym sezonie zagram. Na razie jestem odsunięty i to jest nie fair - stwierdził w "PS" zawodnik. - W 66 meczach strzeliłem 34 gole dla Groclinu, plus cztery w pucharach, a teraz mi się nie ufa. A jeśli miałbym w Grodzisku kontrakt do 2008 roku, grałbym tak samo jak teraz. Naprawdę nie lekceważę niczego, bo lekceważyłbym moich przyjaciół, których mam w drużynie, a tak się nie robi - powiedział Rasiak w "PS". Napastnik od 1 lipca będzie miał nowego pracodawcę i to raczej na Zachodzie Europy, ale na razie nie chce zdradzać szczegółów. - W tej chwili toczą się rozmowy z kilkoma klubami w mojej sprawie. Cieszę się, że w każdym uznają mnie za potrzebnego im piłkarza i dążą do transferu. Przechodząc do lepszego klubu zostanę lepszym piłkarzem, więcej osiągnę - tłumaczy Rasiak w "Przeglądzie Sportowym".