W Argentynie, gdy doszło do awarii samochodu, Kajetanowicz prowadził w rajdzie w kategorii WRC2. Polak stracił nie tylko szansę walki o podium, jak się później okazało, także możliwość startu w kolejnej, zaplanowanej rundzie mistrzostw świata w Chile. Awaria była bowiem na tyle poważna, że samochodu nie udało się naprawić, załoga wróciła do domu. Dla załogi Kajetanowicz z pilotem Maciejem Szczepaniakiem będzie to trzeci w tegorocznym sezonie start w rundzie MŚ. Poprzednio walczyli na Korsyce i w Argentynie, ale tylko ten pierwszy rajd udało się im ukończyć. - Możemy ogłosić, że wracamy do tegorocznej rajdowej walki, pojedziemy w Rajdzie Sardynii. Darzę go wielkim sentymentem, bo był pierwszym moim startem w rajdowych mistrzostwach świata w ubiegłym sezonie. Mamy świadomość, że odcinki specjalne są tam dość wymagające, zarówno dla załogi, jak i samochodu. Już od pierwszych kilometrów napotkamy liczne i duże kamienie, charakterystyczne właśnie dla tego rajdu. Druga pętla może być walką o przetrwanie, co w przypadku zaciętych zmagań będzie wiązać się z podjęciem dużego ryzyka. Do tego kurz i duże różnice temperatur utrudniają pokonywanie kolejnych kilometrów. To także rajd o wyjątkowej tradycji, ponieważ jest w kalendarzu WRC od samego początku. To, co dodaje większej dawki adrenaliny, to fakt, że organizatorzy odświeżyli niektóre partie odcinków, zmieniając fragmenty dróg na nowe. Czeka nas dodatkowo poznawanie trasy. W ubiegłym roku aura była bardzo zmienna, czasami jazda przypominała kąpiele w błocie. Liczymy na doping, jesteśmy gotowi do walki - zadeklarował Kajetanowicz. Rajd Sardynii rozpocznie się 13 czerwca, na ten dzień zaplanowano odcinek testowy i wieczorny OS 1 Ittiri Arena Show (2,0 km). W piątek odbędzie się osiem odcinków specjalnych, w sobotę sześć i w niedzielę cztery. Cała trasa ma w sumie 1383 km w tym ponad 310 km to OS-y.