Drugie miejsce wywalczył broniący tytułu Rosjanin Aleksiej Łukjaniuk (Citroen C3 R5) - 22,7 s straty, a na trzeciej pozycji uplasował się Łotysz Martins Sesks (Skoda Fabia R5) - strata 57,4 s. 17-letni Solberg, który debiutował w mistrzostwach Europy, jest synem rajdowego mistrza świata z 2003 roku Pettera. Norweg wygrał na Łotwie dziesięć z trzynastu rozegranych odcinków specjalnych. - To jest niesamowite, zaliczyłem świetny start. Czasami byłem zbyt ostrożny, ale później jechałem z gazem w podłodze i uzyskałem najlepszy czas na odcinku. To największy dzień mojego życia. Jestem szczęśliwy - powiedział na mecie Solberg junior. Równie optymistycznie imprezę ocenił Łukjaniuk. - Wszyscy szczęśliwie dojechali do mety, powinniśmy być szczęśliwi - stwierdził z przekąsem Rosjanin, który wyjedzie z Łotwy mając w portfelu mniej o... 5 tysięcy euro. Tyle bowiem kosztowały go dwa mandaty za zbyt dużą prędkość na dojazdach do odcinków specjalnych. W jednym przypadku na ograniczeniu prędkości do 50 km/h jego Citroen jechał z prędkością przekraczającą 160 km/h. Zadowolony ze startu był Habaj. - Dla sytuacji w mistrzostwach to wynik dobry, nadal jestem liderem cyklu. To był dla nas dobry weekend, nie mieliśmy żadnych problemów, choć w sobotę popełniłem jeden błąd - ocenił start Habaj. Druga polska załoga Dariusz Poloński z pilotem Łukaszem Sitkiem jadąca Fiatem 124 Abarth RGT (to samochód tylko tylnonapędowy) walczyła w Abarth Rally Cup. Polacy debiutując na nawierzchni szutrowej zostali sklasyfikowani na 34. pozycji ze stratą ponad 16 minut do Solberga. W klasyfikacji sezonu prowadzi Habaj - 71 pkt przed Brytyjczykiem Chrisem Ingramem (Skoda Fabia R5) - 70 pkt i Łukjaniukiem - 44 pkt. W kalendarzu tegorocznych ME jest osiem rund. Czwartą będzie Rajd Polski, który zostanie rozegrany od 28 do 30 czerwca na szutrowych trasach w rejonie Mikołajek.