Wszystko to spowodowane jest wyśmienitą postawa zespołu Sebastiana Janikowskiego Oakland Raiders w ciągu całego sezonu. - Tłumaczę Sebastianowi i młodszym kolegom, że w niedziele musimy się sprężyć i wykorzystać szansę awansu do Superbowl. Wiem jak ciężko jest znaleźć się w wielkim finale. Myślę, że młodzi będą chcieli wykorzystać tę okazje, gdyż może się ona szybko nie powtórzyć - powiedział nam wide receiver Raiders, Tim Brown który jest jednym z weteranów - od 13 lat gra w Raiders. Trener Jon Gruden tak podsumowuje dotychczasowe występy Polaka: - Sebastian miał świetny sezon, a mógł mieć jeszcze lepszy. Na 18 strzałów z ponad 41 jardów strzelił 9, co jest dobrym wynikiem jak na debiutanta w NFL. Nie ukrywam, że liczymy, iż w przyszłości będzie strzelał 18 na 18. Natomiast jego wykopy ze strefy obronnej są wielkiej klasy i rzadko kiedy piłka spada przed linią końcową, a oto właśnie chodzi. Należy także pamiętać, że od takiego kickera jak Janikowski wymagania są znacznie wyższe niż od pozostałych kickerów w NFL. Jestem jednak bardzo zadowolony z jego postawy w ciągu sezonu, a w niedzielę Sebastian może mieć dla nas kluczowe znaczenie. Jak przebiegają przygotowania do niedzielnej batalii? - Zgodnie z planem. Dzisiaj ćwiczyliśmy przy silnym wietrze i ostro zacinającym deszczu. Na niedzielę synoptycy przewidują wprawdzie pogodne niebo, ale takie treningi jak dzisiaj, procentują później przy normalnej aurze. - Czy w niedziele będzie Pan dysponował pełnym składem? - Myślę, że tak. Jest kilka drobnych urazów, jednak wszyscy są przewidziani do gry. Jedynie może nieco pod znakiem zapytania stoi występ Napoleona Kaufmana. Sebastian bardzo się cieszył z przyjazdu mamy, która również zasiądzie w niedzielne popołudnie, na stadionie Oakland, by zobaczyć syna w akcji .- Mama była ostatni raz tutaj w 1997 roku, cieszę się bardzo, że znów będziemy razem - powiedział uśmiechnięty Sebastian. - Mama będzie z pewnością pod wrażeniem podczas meczu? - Ciekawy jestem jak zareaguje na te 64 tysiące szalejących kibiców. Specjalnie na ten mecz, aż z Florydy przyjeżdża również mój tata. Zaprosiłem również kolegów. - Czy w szatni Raiders odczuwasz napięcie związane z szansą awansu do Superbowl? - Staram się nie myśleć o wadze spotkania. Przygotowujemy się jak do każdego meczu, bo zbytnie rozmyślanie o Superbowl mogłoby nas zdekoncentrować. Nie możemy sobie na to pozwolić. Żeby zagrać w finale w Tampa Bay, trzeba pokonać w niedziele Baltimore i temu celowi podporządkujemy wszystko. - Publiczność będzie waszym dwunastym zawodnikiem? - Z pewnością tak, liczymy na doping. Na pewno nie będzie on słabszy niż na dwóch ostatnich meczach, kiedy to rywale pod wpływem hałasu zupełnie się pogubili. Nasz sztab szkoleniowy, rozpracowuje rywala pod względem taktycznym, mamy wiec nadzieje ze rywale nas nie zaskoczą. Bilety na finał AFC, są nie do zdobycia. Zostały wysprzedane już w poniedziałek. Na internetowych aukcjach ceny wejściówek na mecz sięgają 500 i więcej dolarów. Kibice z Oakland na taki mecz musieli czekać aż 10 lat. Ostatni raz grali oni w finale AFC w 1991 roku. Jeźdzcy przegrali wówczas mistrzostwo konferencji w Buffalo z tamtejszymi Bills 10-20. Bukmacherzy z Las Vegas, uważają, że to Raiders są faworytami i powinni wygrać różnicą co najmniej sześciu punktów. W położonym około 4 kilometry od stadionu Network Associates Coliseum, ośrodku treningowym Raiders, znajduje się potężnych rozmiarów namiot, pod którym to uroczystą kolacją Jeźdzcy świętowali triumf nad drużyną Miami Dolphins. Al Davis, właściciel Raiders, postanowił pozostawić go rozłożonego co najmniej do meczu finałowego AFC. Może się on bowiem przydać do celebrowania awansu do Superbowl, Chris Reiko, Oakland