Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy Piątkowy mecz na stadionie przy Reymonta będzie bardzo ważny tak dla Wisły, jak i Lecha. Obie drużyny zmieniły ostatnio trenerów - prowadzący wiślaków Michał Probierz miał już możliwość posmakowania pierwszego zwycięstwa w nową drużyną, bo Wisła wygrała w Gdańsku z Lechią 2-0. Z kolei trener Lecha Mariusz Rumak wciąż na swój debiut musi czekać - pojedynek "Kolejorza" z Górnikiem Zabrze został przełożony na 28 marca. Gdyby Lech grał z Górnikiem w poniedziałek, w meczowej kadrze nie znalazłby się zapewne Rafał Murawski, który dopiero wznowił treningi po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją stawu skokowego. Jednak teraz jest szansa, że reprezentacyjny pomocnik wystąpi w piątek w Krakowie. "Muraś" bierze już udział we wszystkich zajęciach drużyny, choć sam przyznaje, że z jego zdrowiem idealnie nie jest. - Dla mnie to lepiej, że mecz został przełożony. Z nogą jest coraz lepiej, ale nie mogę powiedzieć, że super. Trochę boli, kostka jest opuchnięta. Przychodzę wcześniej do klubu, przed innymi i jeszcze się leczę. Ale trenuję na sto procent i jestem do dyspozycji trenera - zapewnia Murawski, który zdaje sobie jednak sprawę z tego, że jest gorzej przygotowany fizycznie do gry od kolegów z drużyny. - Nie wyglądam najlepiej, w końcu przez trzy tygodnie prawie nic nie robiłem. Trenuję z drużyną od kilku dni, odczuwam duże zmęczenie, ale zobaczymy, jak to w praniu wyjdzie - twierdzi. Trener Rumak jest zadowolony z powrotu Murawskiego do zdrowia. - Jeśli Rafał będzie gotowy do gry od pierwszej minuty, to rozważę możliwość wystawienia go w składzie. Bierze udział we wszystkich ćwiczeniach i wygląda dobrze, ale to dopiero mecz odpowie na pytanie, czy już jest gotowy do normalnej gry - przyznaje Rumak. Mecz Wisła Kraków - Lech Poznań w piątek o godz. 20.30.