Turniej w Kijowie zapowiada się bardzo ciekawie. W sześciozespołowej stawce nie ma słabeuszy, a ostatnie zacięte starcia teoretycznych faworytów wskazują, że o awansie do Top Division będą decydować niuanse. Jednym z najważniejszych czynników będzie forma bramkarzy. Trener Wiktor Pysz zabrał na Ukrainę Rafała Radziszewskiego i Przemysława Odrobnego. Zarówno "Radzik", jak i "Wiedźmin", mają za sobą bardzo udany sezon. Odrobny był najmocniejszym punktem Stoczniowca i często wygrywał gdańszczanom mecze, broniąc po 50 strzałów. Z kolei Radziszewski po słabszym poprzednim sezonie, w tym odrodził się, a ze szczytem formy idealnie trafił na play offy. Wysoka i, co warte podkreślenia, stabilna forma sprawiła, że był najbardziej wartościowym zawodnikiem decydującej fazy rozgrywek. "Radzik" ma także większe międzynarodowe doświadczenie z dwójki naszych bramkarzy i to raczej na niego postawi trener przed pierwszym meczem z Litwą. - W kadrze nie ma podziałów, broniliśmy po tyle samo w sparingach. Bez względu na to, którego z nas trener wystawi do gry w pierwszym meczu, ważne, aby dobrze zaczął i bronił do końca. Mam nadzieję, że zmiana w trakcie turnieju nie będzie potrzebna - powiedział Rafał Radziszewski. Bramkarz Comarch Cracovii w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu, gdy bronił na zmianę z Markiem Rączką, w tym rozegrał znacznie więcej meczów, ale na zmęczenie nie narzeka. - Mieliśmy trochę wolnego, więc dało się odpocząć. Przed nami turniej, więc zmęczenie na pewno przyjdzie. Gdy gra się kilka meczów w parę dni, to nie da się we wszystkich zagrać tak samo dobrze, ale trzeba wygrywać - przekonywał czterokrotny mistrz Polski z Comarch Cracovią. - Ważne, żeby dobrze rozpocząć turniej. Mecz z Litwą po prostu musimy wygrać. Na pewno bardzo mocna będzie Ukraina, podobnie zresztą jak Kazachstan. Anglicy to także niewygodni rywale. Nie będzie łatwych meczów - powiedział Rafał Radziszewski. - Teoretycznie słabe zespoły grają coraz lepiej - potwierdza Patryk Noworyta, najbardziej doświadczony obrońca obok Jarosława Kłysa. - Najmocniejsi kadrowo są Kazachowie. Z Ukrainą ostatnio wygraliśmy i mam nadzieję, że powtórzymy ten wynik. Nasi reprezentanci od 2002 roku nie zdołali awansować do światowej elity, ale w tym roku czeka ich walka przede wszystkim o to, żeby za rok nie trafić do trzeciej ligi. Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie chce z dwóch równorzędnych grup Dywizji I zrobić Grupę A złożoną z drużyn zajmujących miejsca 17-22 w światowym rankingu (Polska jest obecnie 22.), a z drużyn z miejsc 23-28 Grupę B, de facto trzecią ligę. - Zdajemy sobie sprawę z tego, ale nie sądzę, żeby było to dla nas obciążeniem. Celem jest miejsce w najlepszej trójce, a jeśli ugramy coś więcej, to będzie super. Atmosfera jest dobra. Bez problemów się dogadujemy, więc jest wszystko, czego potrzeba, aby osiągnąć dobry wynik - powiedział Patryk Noworyta.