- Sezon był bardzo trudny. Drużyny z czołówki były niezwykle wyrównane i przegrać można było niemal z każdym. Na szczęście dobrnęliśmy do końca jako mistrzowie Polski - cieszy się popularny "Radzik". - Serię finałową lepiej wytrzymaliśmy fizycznie i zasłużenie wygraliśmy. Od drugiego meczu w Tychach widać było, że rywale praktycznie nie jeżdżą, są przemęczeni. O strzelanie goli było już znacznie łatwiej i tak wygraliśmy tę rywalizację. Rafałowi pomogła taktyka zastosowana w trakcie sezonu zasadniczego przez trenera Rudolfa Rohaczka, który dokonał rotacji w bramce. Radziszewski bronił na zmianę z Markiem Rączką. - Współpraca z Markiem Rączką układała się wzorowo. Broniliśmy na zmianę, więc nie byłem przemęczony. Tak samo zmienialiśmy się kiedyś w Podhalu z Krzyśkiem Zborowskim - wspomina Radziszewski. "Radzik" nie będzie miał problemów z zagospodarowaniem wynoszącej pół miliona zł do podziału premii, jaką za zdobycie mistrzostwa Polski ufundował drużynie prof. Janusza Filipiaka. - Będzie za co spłacić mieszkanie, bo postanowiłem przenieść się z rodzinnego Sosnowca do Krakowa - zdradza bramkarz mistrzów Polski.