Do tej pory obydwie jak burza przeszły przez dwie pierwsze rundy US Open. - Grałam krótko, zwyciężałam łatwo - cieszy się popularna "Isia". Równie dobrze radziła sobie Rosjanka. - Ani Włoszka Vinci, ani Australijka Dellacqua nie miały armat, nie miały jej czy zaskoczyć. Ja mam inny styl, wierze, że ten pojedynek nie będzie tak jednostronny - dodaje. Pokonać Szarapową jest niezwykle trudno, nasza tenisistka zna jednak sposób na Rosjankę. - Trzeba ją zmusić do biegania, wykorzystywać całą powierzchnię kortu. Ona porusza się wielkimi susami i czasami może się trochę zaplątać - zdradza Radwańska. Mecz zostanie rozegrany na korcie centralnym. - Jest ogromny, przytłaczający - mówi "Isia". - Na Arthur Ashe Stadium odbijają tylko ci, którzy mają tu zaplanowane spotkania. No i oczywiście gwiazdy. Pozostali zawodnicy nie mają wstępu - dodaje. Radwańska nie traktuje starcia z Szarapową jako okazję do wypromowania swojej osoby. - Absolutnie tego tak nie odbieram. Nie myślę o mediach, sponsorach, pieniądzach i kontraktach - zapewnia.