"Wszystko było już wcześniej umówione - termin i dokładna godzina, ale okazało się, że nasz samolot miał spore opóźnienie, więc Isia prosto z samolotu wsiadła do taksówki i pojechała do kliniki doktora Mariusza Bonczara. My z żoną i córką Urszulą odebraliśmy wszystkie bagaże" - poinformował PAP Robert Radwański, ojciec i zarazem trener Agnieszki oraz Urszuli. W poniedziałek Radwańska wróciła do kraju z Dauhy, gdzie w ubiegłym tygodniu wzięła udział jako rezerwowa zawodniczka w kończącym sezon turnieju WTA Championships. W wyniku kontuzji rywalek wyszła na kort w piątek, by zmierzyć się z Białorusinką Wiktorią Azarenką. "Trzeba przyznać, że końcówka sezonu i pogoń za mastersem były wręcz szalone. Najważniejsze, że wszystko ułożyło się pomyślnie, mimo kontuzji, z którą córka zmagała się od sierpniowego US Open. Na szczęście dzisiaj także wszystko przebiegło dobrze. To był zabieg, a nie operacja, ale wyglądało to dość poważnie, bo wzięło w nim udział w sumie siedem osób" - powiedział Radwański. "Na pewno przez najbliższe dwa tygodnie nie ma mowy, żeby Aga wzięła rakietę do ręki. Dopiero wtedy będzie miała zdejmowane szwy. Zresztą jutro jedzie na wakacje, co nie znaczy, że czeka ją zupełne lenistwo. Wprost przeciwnie, jedzie z siostrą na aktywny wypoczynek, a z nimi także Caroline Wozniacki i Angelique Kerber. Będzie pływanie, bieganie i fitness. Sądzę, że właściwe treningi tenisowe zacznie za jakieś trzy tygodnie" - dodał. Po raz pierwszy kłopoty z prawą dłonią dotknęły krakowiankę w połowie ubiegłego roku. Uraz odnowił się w tym sezonie, w sierpniu. Mimo problemów zdrowotnych Radwańska wystąpiła w US Open, pojechała na cykl turniejów do Azji oraz wróciła do czołowej dziesiątki rankingu WTA.