Dotychczas Radwańska i Wickmayer spotkały się tylko raz, przed rokiem w Bydgoszczy w rozgrywkach Fed Cup. Lepsza okazała się wówczas Belgijka 3:6, 7:6 (8-6), 7:5, choć po drodze musiała bronić trzy meczbole. Grały wówczas na twardym korcie o nawierzchni typu Taraflex w Hali Łuczniczka. - Dziś zagrałam dobry mecz od samego początku do końca. Jestem więc zadowolona, bo przecież to jest zawodniczka z pierwszej dwudziestki, więc nie jest łatwo z nią wygrać. Nie mogę sobie dziś nic zarzucić, bo wszystko działo się tak, jak należy. Trochę tylko z wiatrem były kłopoty. Były takie porywy, kiedy ciężko było skontrować piłkę, ale poza tym wszystko ok - powiedziała Radwańska, rozstawiona z numerem 12. (Wickmayer z nr 21.). O losach pierwszego seta zadecydowało jedyne przełamanie serwisu rywalki w siódmym gemie, a przewagę "breaka" utrzymała do końca. W drugiej partii Belgijka już na otwarcie straciła swój serwis, później zdołała odrobić stratę i wyrównać na 3:3, ale w siódmym gemie ponownie przegrała swoje podanie. To wystarczyło Polce do rozstrzygnięcia na swoją korzyść trwającego godzinę i 17 minut meczu. W trzech spotkaniach krakowianka jeszcze nie straciła seta, co jest korzystne biorąc pod uwagę jej problemy z kręgosłupem i fakt, że gra z pasem ochronnym i specjalnymi plastrami wzmacniającymi na plecach. - Były dzisiaj lepsze i gorsze gemy. Na pewno byłoby trzy razy gorzej, gdybym musiała wychodzić na kort codziennie. Przegrałyśmy z Danielą (Hantuchovą) w pierwszej rundzie, więc teraz co drugi dzień mam wolny. To dla mnie duży plus, więc nie jest źle - uważa krakowianka. W poniedziałek Radwańska zmierzy się z byłą liderką rankingu WTA Tour Marią Szarapową, rozstawioną z ósemką. Rosjanka wygrała sześć z siedmiu poprzednich meczów z krakowianką, w tym jedyne na nawierzchni ziemnej w Stambule w 2007 roku. - Widać, że Maria gra teraz lepiej na ziemi, niż to kiedyś było, na zasadzie bum-bum. Do tego jak miała zły dzień, to można było się tylko uchylać, żeby nie oberwać piłką. Ogólnie gra teraz lepiej i kontroluje lepiej swoją grę. Owszem pamiętam, że kiedyś pokonałam ją w US Open, ale to było dawno i nieprawda, więc nie ma o czym mówić. Miłe wspomnienia pozostały, ale to był inny turniej, inna nawierzchnia, zupełnie inne warunki - powiedziała Radwańska. - Świetny mecz, znowu. To skutek zmiany stylu gry na bardziej agresywny i poprawy serwisu. To dobrze rokuje na przyszłość, jeśli będzie grać tak mocno i solidnie, serwować lepiej i więcej atakować. Dzięki temu może wygrywać z każdą rywalką i wygrać każdy turniej. To było dzisiaj widać, zwłaszcza w kluczowych momentach. Widać więc, że drzemią w niej ogromne rezerwy. Wickmayer talent na pewno ma, gra dobrze, ale trochę sztywno, jak pal Azji. Gra siermiężny prosty tenis. Natomiast Agnieszka urozmaicony, potrafi zmieniać tempo wymian, no i gra z lekkością. Nie chcę już tak gloryfikować córki, ale dzisiaj na korcie widać było dwa inne światy. Szkoda tylko, że organizatorzy wyznaczyli mecze Agnieszki i Kubota o tej samej porze, bo polscy kibice się musieli podzielić na dwa korty - podsumował występ córki trener Robert Radwański. - Pannę Szarapową dobrze znamy i uważam, że mamy szansę, jeśli Agnieszka zagra znów agresywnie i ofensywnie, jeśli będzie ją szarpać po całym korcie, a nie tylko grać w jedno miejsce. Jeśli piłki będą chodzić w lewo i prawo, w przód i w tył, to będę optymistą. Pamiętajmy, że w poprzedniej rundzie Szarapowa urwała się spod noża. Szkoda, że nie odpadła wtedy, bo by nam wyczyściła drabinkę. Ale skoro chce się wysoko mierzyć, to i takie przeszkody trzeba pokonać. Zresztą w 2007 roku już ją ograła, gdy Rosjanka broniła tytułu w US Open, czyli można - dodał. Z Paryża Tomasz Dobiecki Wyniki trzeciej rundy gry pojedynczej: Agnieszka Radwańska (Polska, 12) - Yanina Wickmayer (Belgia, 21) 6:4, 6:4 Na Li (Chiny, 6) - Sorana Cirstea (Rumunia) 6:2, 6:2 Petra Kvitova (Czechy, 9) - Vania King (USA) 6:4, 6:2 Jekaterina Makarowa (Rosja) - Kaia Kanepi (Estonia, 16) 6:4, 7:5 Wiktoria Azarenka (Białoruś, 4) - Roberta Vinci (Włochy, 30) 6:3, 6:2 Maria Szarapowa (Rosja, 7) - Chan Yung-Jan (Tajwan) 6:2, 6:3 Andrea Petkovic (Niemcy, 15) - Jarmila Gajdosova (Australia, 24) 6:2, 4:6, 6:3 Maria Kirilenko (Rosja, 25) - Arantxa Rus (Holandia) 6:1, 6:1