Olgierd Kwiatkowski, sport.interia.pl: Jak bardzo jest ważna umowa sponsoringowa z Polsatem dla Polskiego Komitetu Olimpijskiego? Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Umowa sponsorka z grupą Polsat, w którą wchodzi telewizja, portal Interia, Plus jest podpisywana w 104. urodziny Polskiego Komitetu Olimpijskiego. To dodaje wagi temu wydarzeniu. To umowa epokowa, bo wielopłaszczyznowa. Daje wiele korzyści Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu, ale też całej grupie Polsat. Wierzę, że będzie dobrze skonsumowana przez obie strony i za cztery lata automatycznie ją przedłużymy na kolejne czterolecie. Prawa telewizyjne do relacji z igrzysk posiadają inne stacje. W jaki sposób Polsat może skorzystać z takiej umowy, a w jakim zakresie będzie to korzystne dla sieci Plus? - Medialnie zapewnimy grupie bardzo dużo treści. Pracujemy nad dużymi eventami, które będą pokazywane w telewizji Polsat. Z drugiej strony, będziemy namawiali wszystkie związki, by przenosiły swoje usługi telekomunikacyjne do sieci Plus, w której będzie stworzona specjalna oferta. Jeżeli te rachunki będą wystawiane przez Polkomtel będziemy je opłacali jako Polski Komitet Olimpijski. To jest kolejny efekt sponsora, który ma się przekładać na poprawienie sytuacji budżetowej polskich związków sportowych. Grupa Polsat Plus sponsorem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Umowa jakiej w polskim sporcie nie było Igrzyska w Paryżu już za dziewięć miesięcy. W tej chwili mamy kilkadziesiąt kwalifikacji olimpijskich. Jak pan ocenia postęp reprezentacji Polski w zdobywaniu tych kwalifikacji? - Dziś trudno mówić czy to dużo czy mało. Skupiliśmy się nad tym, aby pomagać związkom budować budżet, żeby nasi sportowcy wiedzieli, że złoty, srebrny i brązowy medal miał dla nich ogromną wartość sportową i nie tylko. Do końca listopada, a może na początku grudnia ogłosimy nagrody za medale olimpijskie. To bardzo wcześnie. - Tak, ale chcemy, aby nasi sportowcy wiedzieli z wyprzedzeniem o co będą walczyć na igrzyskach. Aby pracowała im wyobraźnia, aby przygotowania były jeszcze lepsze. Chcemy, by niczego nie zabrakło polskim sportowcom. Nagrody będą wyższe niż za medale na poprzednich igrzyskach? - Nie podejrzewam tego, ale jestem tego wręcz pewny. Nagrody będą zdecydowanie wyższe niż do tej pory. Uważam, że nasi sportowcy zasługują na to. Cieszymy się przecież wszyscy jak reprezentanci Polski zdobywają medale. Igrzyska są najważniejszą i największą imprezą sportową na świecie. Dla nas Polaków ma ona niepoliczalne znaczenie, ogromny prestiż, bo słyszymy wtedy Mazurka Dąbrowskiego, jesteśmy wszyscy zjednoczeni, kibicujemy jednej reprezentacji olimpijskiej. Jak na dziś ocenia pan szanse medalowe? - Jest za wcześnie. Mam wiele nadziei i pokładam dużą wiarę w naszych sportowców: w siatkarzy, w osady kajakarskie w sprincie i slalomie, w osady wioślarskie. Mamy świetną drużynę szpadzistek, lekkoatletów. Tych dyscyplin jest dużo, ale nie zapominajmy, że to jest sport, to są igrzyska olimpijskie. My jako PKOl jesteśmy dopiero na początku drogi budowania odpowiedzialności za polski sport. Pomagamy polskim związkom sportowym, by te mogły zainwestować w polskich sportowców. Co pan sądzi o sprawie Igi Świątek, która nie wystąpi w tym roku w reprezentacji Polski przez co jej droga na igrzyska trochę się skomplikowała? - Trzeba by było o to zapytać samą Igę. Ona ma swoje argumenty, ale ja wierzę w to, że Iga wystąpi na igrzyskach olimpijskich z flagą biało-czerwoną i będzie walczyć o medal. Ale w tenisie mamy także Magdę Linette, Huberta Hurkacza, Magdę Fręch. Byłem na igrzyskach w 2021 roku w Tokio i przekonałem się o tym, że tam nie ma murowanych faworytów w żadnym sporcie bez względu na to kto jakie sukcesy wcześniej osiągał. Tam trzeba o wszystko wywalczyć, wydrzeć medal. Liczę na to, że nasi sportowcy udowodnią, że są gladiatorami. Ale pamiętajmy również o idei olimpijskiej, o tym, że sam udział na igrzyskach jest bardzo cenny, że to ogromne wyróżnienie, bo nie jest wcale łatwo na nie się dostać. Tak mają wyglądać igrzyska olimpijskie w Polsce. Znamy szczegóły Na Europejskim Kongresie Sportu i Turystyki dwa tygodnie temu prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że Polska będzie starać się o organizację igrzysk olimpijskich w 2036 roku. Czy sprawy posunęły się naprzód? - Jesteśmy umówieni, że w przeciągu miesiąca złożymy aplikację inicjującą proces przyznania prawa do organizacji igrzysk olimpijskich w 2036 roku. To trochę potrwa. Musimy otrzymać odpowiedź z MKOl, musimy stworzyć całą koncepcję, gdzie odbywałyby się zawody olimpijskie w danych dyscyplinach. To się trochę zmieniło. Nie trzeba wskazywać jednego miasta. Będziemy występowali jako Polska. Chcemy, aby igrzyska były organizowane w dużych miastach, ale i w miastach powiatowych. Trzeba będzie tak to przemyśleć, aby infrastruktura, która powstanie mogła również funkcjonować po tych igrzyskach. Mam nadzieję, że 2036 rok, aplikacja na igrzyska olimpijskie pomoże w zmianach w finansowaniu polskiego sportu. Można skopiować model z Wielkiej Brytanii, która, gdy była gospodarzem igrzysk tak zbudowała system, że mieli wymierny efekt w postaci wielu medali. Dążymy, do tego, aby ten model powielić, a organizacja igrzysk nam w tym pomoże. Rozmawiał Olgierd Kwiatkowski