W zeszłym tygodniu (12.02) na Stadionie Narodowym w Warszawie odbyło się spotkanie 27 prezesów związków sportowych ze Sławomirem Nitrasem. Gdy minister opuścił już obiekt, działacze porozumieli się, by wystosować pismo do prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosława Piesiewicza z żądaniem jego rezygnacji z pełnionego stanowiska. Pod listem podpisało się 22 z prezesów. Do jego treści dotarł Przegląd Sportowy Onet. Choćby zachowanie Radosława Piesiewicza przed igrzyskami olimpijskimi, a także po nich. "Od miesięcy mamy jednak do czynienia z nadużywaniem stanowiska Prezesa PKOl do celów osobistych oraz autopromocją na tle najwybitniejszych polskich sportowców" - brzmi początkowy fragment listu. Niepokój wzbudził też raport Komisji Rewizyjnej w PKOl. "Czytamy w nim, że brak jest podstaw prawnych, które regulowałyby sposób i formę prawną określania Pana wynagrodzenia. Wynagrodzenia, którego nie pobierał żaden z Pana poprzedników" - zauważyli prezesi. Zdaniem autorów listu sporo do życzenia pozostawia też sposób zarządzania komitetem przez obecnego szefa, przez który ubywa coraz większa liczba sponsorów. "Wycofanie partnerów biznesowych to wyraz braku zaufania do Pańskich działań oraz wynik rozmieniania autorytetu PKOl na drobne poprzez działalność sprzeczną z Kartą Olimpijską. Spowodowało to też negatywne konsekwencje dla związków sportowych, które w wyniku braku środków od PKOl, niekiedy musiały wstrzymać realizację części zadań" - zaalarmowali autorzy listu. "Tylko Pańska rezygnacja otworzy drogę do odbudowy autorytetu należnego Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu" - zaapelowano na koniec. Dodajmy, że by, odwołać prezesa PKOl trzeba uzyskać 41 głosów (czyli 2/3) na Walnym Zgromadzeniu. Polska może podjąć dalsze kroki po jednej z najgłośniejszych afer ostatnich lat Radosław Piesiewicz komentuje list szefów związków. "Tezy są nieprawdziwe" Teraz Radosław Piesiewicz zareagował w sprawie pisma na swoim koncie na platformie X. Długi wpis pojawił się w poniedziałek o godzinie 13:09. Odpowiedział także na pozostałe zarzuty. Podkreślił, że nagrody dla medalistów i ich trenerów za igrzyska w Paryżu zostały wypłacone pod koniec zeszłego miesiąca, a opóźnienie wytłumaczył zerwaniami umów ze strony spółek Skarbu Państwa. Dodał również, że PKOl "nigdy nie miał konfliktu z Polskim Związkiem Kolarskim". Jak uzasadnił brak finansowania tej federacji w 2024 roku? "Przez niedociągnięcia związku, w tym brak faktur potwierdzających wydatki ze środków publicznych PKOl musiał w 2023 r. dołożyć ze środków własnych kilkaset tysięcy złotych. Tym samym współpraca z PZKol narażała komitet na konsekwencje naruszenia dyscypliny finansów publicznych" - czytamy. Pojawiło się także nawiązanie do osoby i działalności ministra Nitrasa. Jeden rok nadziei, Polska chce tego sukcesu. To oni zdobędą medale zimowych igrzysk olimpijskich? Prezes Piesiewicz zakończył wpis deklaracją, że w razie wątpliwości pozostaje do dyspozycji szefów związków.