Pomocnik Austrii Wiedeń ocenił, że na mecz z Ekwadorem była źle dobrana taktyka - Myślę, że byliśmy ustawieni za bardzo defensywnie - stwierdził Radomski. To pierwsza tak odważna krytyka decyzji selekcjonera Pawła Janasa. Drugim kadrowiczem, który unika mediów, jest Radosław Sobolewski. On jednak wciąż odmawia przyjęcia zaproszenia na konferencję prasową. - Dlaczego, jako drużyna, oddzieliliście się murem od mediów? - Uważam, że to powinno być lepiej zorganizowane, czyli tak jak to jest za granicą. Powinien być czas, na przykład dwie godziny na konferencję, na którą przychodzą wszyscy zawodnicy i rozmawiają. Jakby coś takiego było zorganizowane, to myślę, że nie byłoby problemów. - Dlaczego nie udzielałeś ostatnio wywiadów, unikałeś kontaktów z dziennikarzami? - Ja tego nie lubię. Czuję się wtedy zdenerwowany i pod jakąś presją. Nie czuję się wtedy na luzie. Do tego przed MŚ udzieliłem kilku wywiadów i okazało się, że było w nich napisane kompletnie co innego niż powiedziałem. Zabolało mnie to trochę. - Dlaczego w meczu z Ekwadorem zagraliście poniżej swojej możliwości? - Każdy zawodnik musi sobie zadać to pytanie. Każdy musi zapytać siebie co zrobił źle, dlaczego nie wykonał poleceń trenera. Myślę, że ten pierwszy mecz przerósł nas. Być może czuliśmy się za pewnie, choć ja byłem nastawiony na walkę i wiedziałem, że zwycięstwo łatwo nam nie przyjdzie. - Co zdecydowało, że z Ekwadorem zagraliście naprawdę słabo? - Za dużo chaosu było w naszej grze i nie graliśmy jako drużyna. Myślę, że byliśmy ustawieni za bardzo defensywnie. Przeciwko takim drużynom jak Ekwador oraz nawet przeciwko lepszym, trzeba grać pressingiem. Należy być blisko rywali, żeby nie mogli pograć sobie piłką. - Czyli taktyka była zła? - To trener decyduje o tym, jaka jest taktyka. Ja jestem nauczony, że gra się bardziej ofensywnie i z większym pressingiem, a wtedy przeciwnicy są zagubieni. Przecież my właśnie tak zagraliśmy z Ekwadorem w Barcelonie i wygraliśmy. - Czy ustawienie 4-4-2 nie jest dla Was lepsze? - To przecież widać jak grają inne drużyny. Większość gra pressingiem i wysoko przy rywalu. Oczywiście tak grając można stracić bramkę, ale jednocześnie powoduje to nacisk na przeciwniku, który nie może sobie wtedy łatwo rozgrywać piłki. My w meczu z Ekwadorem pozwoliliśmy im grać i oni mieli dużo czasu na rozgrywanie. - W pierwszym meczu graliście strasznie bojaźliwie, prawie nie faulowaliście. - Wciąż wracam, ale wynika to z tego, że nie graliśmy blisko rywali. Gdybyśmy grali wyżej, to i fauli byłoby więcej. - Kto może zastąpić we wtorek Radka Sobolewskiego, który będzie pauzował za czerwoną kartkę? - Nie mam pojęcia. Obojętnie kto będzie grał, da z siebie wszystko. Poza tym jest to pytanie do trenera. - Czy nie uważasz, że niektórzy zawodnicy, którzy mieli być tutaj liderami przyjechali nieprzygotowani na mundial? - Każdy musi patrzyć na siebie. Krytykować mogą tylko trenerzy i dziennikarze. Ja nigdy nie będę źle mówił o innych zawodnikach, bo byłoby to niepoważne. - Czy na mecz z Kostaryką wyjdziecie zmotywowani? - Zawsze gram z dużą motywacją, no chyba że gramy z amatorami, to wtedy w ogóle mi się nie chce. - Która drużyna najbardziej podoba Ci się na mistrzostwach? - Podobały mi się Wyspy Owcze... tzn. Wybrzeże Kości Słoniowej oraz Argentyna. Widać że taktycznie są świetni i bardzo dobrze grają na dwa i na jeden kontakt. Tak powinno się grać na mistrzostwach. - Czy gdybyście grali tutaj w Niemczech, tak jak w eliminacjach do MŚ, to wyniki byłyby lepsze? - W eliminacjach mieliśmy dużo szczęścia, bo nie graliśmy jakiejś ładnej piłki i nie robiliśmy składnych akcji. Na pewno stać nas na więcej, bo mamy naprawdę dobrych zawodników i dobry zespół. Nie wiem tylko dlaczego nie potrafimy tego pokazać na boisku, a szczególnie w ważnych meczach. Może jest to wynikiem presji. - To chyba dla Ciebie pierwszy i ostatni mundial. - Zastanawiałem się i myślę, że to moje pierwsze i ostatnie mistrzostwa. Musi przyjść szansa dla młodych zawodników, którzy muszą się pokazać i mają przed sobą jakieś perspektywy. Mój wiek, a dochodzę do 29 lat, jest już znaczący. Na razie nie chcę jednoznacznie stwierdzić, że kończę karierę w reprezentacji, będę się nad tym poważnie zastanawiał. - Czy decyzja zależy od tego, kto będzie trenerem? - Nie zależy. Andrzej Łukaszewicz, Barsinghausen mundial2006.blog.interia.pl