- Trudno powiedzieć jak się potoczy rywalizacja w grupie - mówi nam były selekcjoner słowackiej reprezentacji. - Faworytami grupy są Czesi i Polacy, a co do Słowacji, to mam nadzieję, że sprawimy niespodziankę, a na pewno powalczymy. Trener Radolsky docenia klasę ekipy Leo Beenhakkera, ale wyżej ceni umiejętności Czechów. - Jedni i drudzy prezentują się bardzo dobrze. Wygrali swoje grupy w eliminacjach Euro 2008. Czy Polacy mogą wygrać grupę? Wszystko pokaże boisko, chociaż na dzień dzisiejszy Czesi wyglądają lepiej od Polaków - przyznaje. Szkoleniowiec Ruchu podkreśla, że w ostatnich latach wyrównał się poziom europejskiej piłki i Słowacy mogą sprawić niespodziankę walcząc do końca o drugie miejsce w grupie. - Dzisiaj o zwycięstwie decydują detale, dlatego trzymam kciuki za sprawienie niespodzianki. Dużo naszych zawodników gra już w mocnych europejskich klubach, mamy przedstawicieli w Bundeslidze, Serie A i Premiership. Jest materiał na dobrą reprezentacje, teraz selekcjoner musi to poukładać - dodaje. Dla Słowaków szczególne znaczenie mają mecze z Czechami. - Bracia zagrają ze sobą - mówi Radolsky. - Przez lata graliśmy razem, byliśmy jedną reprezentacją. Te mecze mają swój zapach, swoją atmosferę. Kibice nimi żyją i dużo o nich rozmawiają. Trener Radolsky ze spokojem przyjął wyniki losowania. Nie zastanawiał się nad lepszym wariantem, bo jak przyznaje typowanie i prognozowanie nie leży w jego naturze. - Nigdy nie typowałem. Jestem zdania, że praca trenera zaczyna się po losowaniu, a nie przed. Powiem nawet, że wiedziałem o losowaniu i znam jego wynik, ale nie oglądałem transmisji. Byłem wtedy na meczu Młodej Ekstraklasy - przyznaje. Rozmawiał: Dariusz Jaroń, INTERIA.PL