Prezes futbolowej centrali uważa, że Beenhakker i Piechniczek będą w stanie się dogadać. "Mam wrażenie, że wszystko opiera się na nieporozumieniach. Zastanawiam się, ile razy mam jeszcze powtórzyć, że Beenhakker ma moje stuprocentowe poparcie i nie ma mowy, by mogło się to zmienić" - stwierdził na łamach "Przeglądu Sportowego". "Wiceprezes Piechniczek to bardzo mocna osobowość. On zawsze miał wyraziste poglądy, o których otwarcie mówił. Między innymi zresztą za to bardzo go cenię. Problem polega na tym, że Leo Beenhakker ma podobny charakter. Jak to się mówi, trafiła kosa na kamień. Przecież Leo atakował publicznie Piechniczka i nikt mi nie wmówi, że to była elegancka, merytoryczna polemika. Ktoś by machnął ręką, powiedział coś na boku. Ale Piechniczek nie chce na boku" - dodał Lato, który wie, że pogodzenie obu panów nie będzie łatwe. "Rzeczywiście muszę powiedzieć, że czekają mnie trudne rozmowy, ale ich efektem musi być ugaszenie pożaru bez żadnych ofiar w ludziach. Uczciwie powiem panu, że w tej chwili nie umiem sobie wyobrazić polskiej piłki zarówno bez Antoniego Piechniczka, jak i bez Leo Beenhakkera. Obaj są bardzo potrzebni" - stwierdził.