W codziennej prasie coraz głośniej mówi się o zmianie pierwszego szkoleniowca kadry skoczków i te doniesienia coraz częściej potwierdzają się w słowach działaczy PZN. - Nie ma już co ukrywać, zmiany w kadrze szkoleniowej są nieuchronne. Już od pewnego czasu rozmawiam o tym z Tajnerem, którego uważam za swojego przyjaciela. Każdy trener musi się liczyć z tym, że gdy nie idzie jego zawodnikom, odpowiedzialność spada na niego. Wszystko odbędzie się elegancko. Tajner i Fijas nie znikną z naszego pola widzenia, bo to cenni fachowcy. Polo zdecyduje, co będzie chciał robić dalej - stwierdził wiceszef PZN.