"Udało nam się dogadać i mogę oficjalnie potwierdzić, że związek będzie nadal współpracował z moją firmą. Kwestie finansowe nie są najważniejsze, podstawą jest fakt, że Adam w spokoju, z wolną od zmartwień głową, będzie się mógł przygotowywać do igrzysk w Turynie" - powiedział Austriak. Do spotkania miało dojść we wtorek o 18.00 w Centralnym Ośrodku Sportu w Szczyrku, a trwało ono do wczesnych godzin rannych następnego dnia. "Nie uczestniczyłem w tym spotkaniu do samego końca. W domu byłem już około 22.00. Mogę powiedzieć tylko tyle, że rozmowy były owocne. Jestem bardzo zadowolony. Cieszę się, że tak to wszystko się skończyło, bo dzięki temu mogę ze spokojem myśleć o igrzyskach" - oznajmił Małysz. Co na to prezes Włodarczyk? "Wszelkie informacje na temat miejsca i daty spotkania z Adamem Małyszem podamy w specjalnym oświadczeniu w sobotę. Mogę tylko powiedzieć, że we wtorek nikt z zarządu związku nie spotkał się z Adamem i jego menedżerem w Krakowie" - powiedział. Zapytany przez dziennikarza "PS", że przecież spotkanie odbyło się w Szczyrku, a nie w Krakowie odparł: "W sobotę zostanie wydane specjalne oświadczenie na temat spotkania z Małyszem. W tym tygodniu, ze względu na zaistniałą sytuację w kraju, żadnych informacji nie podajemy". PZN od pewnego czasu chce zakończyć swoją umowę z Federerem, która według związku wygasa w kwietniu br. (według Austriaka dopiero w 2006). Federem jest równocześnie menedżerem Małysza, który obawia się, że w razie zakończenia współpracy związku z Austriakiem, nie będzie miał zagwarantowanych środków finansowych na przygotowania olimpijskie.