43-letni Tajmazow ma za sobą długą karierę sportową naznaczoną jednak nie tylko sukcesami, ale także dyskwalifikacją za doping. W igrzyskach olimpijskich w zapasach w stylu wolnym startował cztery razy w barwach Uzbekistanu. W 2000 roku w Sydney przegrał w finale z Rosjaninem. Cztery lata później w Atenach nie miał już sobie równych. Został pierwszym multimedalistą olimpijskim z Uzbekistanu. Dwa medale odebrane za doping Potem tytuł mistrza obronił zarówno w Pekinie (2008), jak i w Londynie (2012). W 2016 roku ponownie jednak przebadano próbki moczu Tajmazowa i wykryto w nich niedozwolone substancje. Najpierw odebrano mu medal wywalczony w Pekinie, a trzy lata później też ten zdobyty w stolicy Wielkiej Brytanii. Tym razem przeszedł do historii jako pierwszy sportowiec, któremu stracił za doping dwa olimpijskie mistrzostwa. Po zakończeniu kariery sportowa poszedł w politykę i został Rosjaninem. W 2016 roku został wybrany do rosyjskiej Dumy z ramienia partii "Zjednoczona Rosja" z regionu Osetii Północnej. Jak się okazuje, Tajmazow trafił na front. Spotkał go tam Semjon Pegow, rosyjski korespondent wojenny. "Miałem szczęście spotkać sławnego Ostyjczyka na frncie w Donbasie" - napisał. "Sprawdzał, do której jednostki w Doniecku chce dołączyć". Zapaśnicze chwyty na froncie Sam Tajmazow potwierdził te słowa w swoim kanale na Telegramie. Najpierw podkreślał, że przyjechał z pomocą dla żołnierzy, a potem dodał, że zamierza stanąć do walki. "Nie mogę zdradzić szczegółów, ale z całą moją grupą będziemy walczyć. Skoro odebrano mi medale, na które zasłużyłem, teraz pokaże kilka zapaśniczych chwytów". Wcześniej tuż po wybuchu wojny na instagramie chwalił się, że odwiedził dzieci z terenu Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, czyli z terenów zajętych przez Rosję podczas agresji na Ukrainę w 2014 roku. "Bardzo się cieszę, że mimo horrorów, których doświadczyli przez 8 lat, zachowali blask w oczach i prawdziwe zainteresowanie życiem".