26 kwietnia odbyło się spotkanie rosyjskich mistrzów olimpijskich z Władimirem Putinem, który odznaczył sportowców i wygłosił przemówienie. Przy okazji Kreml, swoim zwyczajem, posunął się do manipulacji. Udawano, że transmisja z wydarzenia prowadzona jest na żywo, odebrano też uczestnikom telefony, by ci nie mogli dokumentować, co działo się na sali. Tak czy inaczej nie wszystko poszło po myśli prezydenta Federacji Rosyjskiej. Na jego wezwanie nie odpowiedziało kilka gwiazd sportu, w tym Anna Szczerbakowa. Tuż po wydarzeniu Putin zwołał specjalne posiedzenie rady ds. rozwoju kultury fizycznej i sportu. Ma już dość, ucieka z Rosji. Zaczyna się to, czego Kreml tak się obawiał Prezydent Rosji zwołał posiedzenie sportowej rady. Kazał się tłumaczyć za "niezadowalające" wyniki z Pekinu Jak relacjonowała agencja TASS, podczas spotkania z olimpijczykami dyktator wychwalał ich osiągnięcia, ale później, za zamkniętymi drzwiami posiedzenia z politykami, nie był już tak entuzjastyczny w ocenie zdobyczy z Pekinu. Tłumaczył, że on i pozostali nie są już na "uroczystym wydarzeniu", a na "spotkaniu produkcyjnym". Dlatego ma wstępie zażądał od ministra sportu, by ten wytłumaczył się z - jego zdaniem - rozczarowującego dorobku medalowego Rosjan. Oczekiwał, że Rosja będzie znacznie wyżej w ostatecznej klasyfikacji medalowej. Oleg Matytsin starał się wyjaśnić i, jak to mają w zwyczaju rosyjscy politycy, zamydlić oczy. "Rosja zdobyła 32 medale. Byliśmy najlepsi w ilości srebrnych i brązowych nagród oraz czwartych miejsc. Z jednej strony to oczywiście cieszy. Rosyjscy sportowcy, a jest ich 68, zdobyli różne medale, to też jest najlepszy wskaźnik. (...) Nie bez znaczenia jest też to, że staliśmy na podium w 10 konkurencjach – to też najlepszy wynik" - perorował i dodawał, że "do ostatecznego wskaźnika zabrakło dwóch złotych medali". "Powodem jest niewystarczająca centralizacja przygotowań drużyn narodowych. Należy zatem rozszerzyć uprawnienia ministerstwa sportu" - mówił. Niejako, chyba nie całkiem zamierzenie, skrytykował też... politykę Rosji względem środowiska sportowego. Podkreślił, że zawodnicy nie do końca mają gdzie trenować. "W Rosji nie posiadamy wielu obiektów sportowych do treningu sportowców" - powiedział. A na koniec, w myśl zasady "co złego, to nie my", winą za niepowodzenia medalowe obarczył częściowo innych. Kliczko podkreśla wymowny gest Niemców. Ostra deklaracja ws. Putina Inicjatywy Putina udowadniają, jak mocno uderzają w Rosję sportowe sankcje Putin zazwyczaj udaje, że kary od Zachodu nie bardzo go obchodzą. Jednak przeczą temu jego deklaracje złożone na posiedzeniu rady. Wygląda na to, że sportowe sankcje coraz bardziej uwierają Rosjan i jego samego. Razem ze swoimi poplecznikami po omacku szuka wyjścia z sytuacji. I wpadł na dość absurdalny pomysł. Chce zastąpić międzynarodowe turnieje rozgrywkami wewnętrznymi. Co więcej, oczekuje, że w takich zawodach wezmą udział przedstawiciele także innych krajów... Za rzekomo chlubny przykład Putin podał "igrzyska paraolimpijskie", jakie Rosja zorganizowała po wykluczeniu Białorusinów i Rosjan z prawdziwych zawodów w Pekinie. Jego zdaniem turniej to wielki sukces, a jego miarą jest udział w nim rzekomo "silnych drużyn". Jakich? Rosji, Białorusi, Armenii, Kazachstanu i Tadżykistanu. Najwyraźniej dyktator i jego poplecznicy chcą zintensyfikować działania propagandowe wykorzystujące sport. Innym remedium na bolączki wywołane przez decyzję dyktatora o zaatakowaniu Ukrainy ma być powołanie... Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Sportu Korporacyjnego, które połączy świat polityki, sportu i biznesu. Oprócz tego Rosja wystartuje z wielkim projektem. Chce wybudować... Państwowe Muzeum Sportu Rosyjskiego i stworzyć Aleję Sportowej Chwały. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to wszystko akcje obliczone na odwrócenie uwagi Rosjan - coraz bardziej krytycznych względem polityki Kremla i wojny w Ukrainie - od tego, co naprawdę dzieje się w kraju i wokół niego. Rosja traci kolejną, wielką imprezę! Bezlitosny komunikat władz