"Pudzian" po udanym debiucie w MMA (podczas dwunastej gali Konfrontacji Sztuk Walki) zamiast cieszyć się ze zwycięstwa...powędrował do łóżka. Także przed walką siłacz fatalnie się czuł, ale do pionu postawiła go kroplówka i adrenalina towarzysząca starciu. Po zejściu z ringu Mariusz przyznał, że walczył z podwyższoną temperaturą, ale to nie przeszkodziło mu w pokonaniu pięściarza w kilkadziesiąt sekund. Myli się jednak ten, kto sądzi, że "Pudzian" nie odniósł obrażeń w rywalizacji z Najmanem. Strongman pokazał nam siniaki (wokół kości piszczelowej), jakie do dziś ma na nodze, którą zadawał potężne kopnięcia (tzw. low-kicki) w udo rywala. Mariusz doszedł już do pełni sił po chorobie i ma trochę czasu na celebrację udanego debiutu w MMA, a także spokojne przeżycie świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra. Błogi urlop nie potrwa jednak długo. Na początku stycznia "Pudzian" wraca do treningów, żeby jeszcze lepiej przygotować się do kolejnej walki. Ta najpewniej odbędzie się w pierwszej połowie 2010 roku. Zobacz także "Pudzianowski to polski Brock Lesnar" Będzie druga walka "Pudziana" z Najmanem? Sześć milionów obejrzało walkę Mariusza w MMA