- Szanse moje i Pudzianowskiego oceniam pół na pół. Kto zrealizuje pierwszy swoją taktykę, ten wygra - zapowiadał proroczo Najman. Słowa pięściarza znalazły potwierdzenie w ringu. Pięciokrotny mistrz świata strongman od początku dążył do tego, żeby obalić rywala i rozprawić się z nim w parterze. Sztuka ta udała mu się już po pierwszych - piekielnie mocnych - niskich kopnięciach, tzw. low - kickach. Rywal stracił równowagę, padł na ring, a wobec wyprowadzającego serię atomowych ciosów pięścią "Pudziana" był już bezradny. Sędzia ringowy ryzykując zdrowie zakończył walkę, jednocześnie popisując się efektowną techniką, którą odciągnął najsilniejszego człowieka globu od biednego Najmana. - Myślałem, że trochę więcej będę musiał się nabiegać, ale jakoś dałem radę - przyznał po walce Pudzianowski, nawiązując do wcześniejszych opinii o jego rzekomej fatalnej kondycji i za słabej - jak na warunki MMA - szybkości. Publiczność owacyjnie dopingowała "Pudziana" od samego początku, a po starciu nagrodziła swojego idola owacją na stojąco. Oberwało się natomiast Najmanowi, który oprócz "batów" w ringu, zebrał pokaźną porcję gwizdów. ZOBACZ JAK PUDZIAN ZLAŁ NAJMANA Mariusz postanowił wziąć w obronę swojego przeciwnika. - Należą mu się gratulację, chwała, że w ogóle wyszedł do ringu - wypalił Pudzianowski. Publika zareagowała śmiechem, ale trudno przypuszczać, żeby do śmiechu było kolejnym rywalom strongmana. Dobrego nastroju nie miał natomiast Najman. - Nie tak to miało wyglądać. Miałem na początku dłużej wytrzymać i nie dać się trafić. Ale to niesamowicie silny facet - kręcił głową rozczarowany bokser. Dariusz Jaroń, Warszawa Najman kontra Pudzian! Dyskutuj na forum! CZYTAJ TAKŻE Zobacz wyniki wszystkich walk piątkowej gali KSW Tak "Pudzian" zmasakrował Najmana!