W ubiegłym sezonie nowy system był testowany podczas wszystkich konkursów Pucharu Świata w kombinacji norweskiej oraz w siedmiu kończących sezon zawodach w skokach - w Oberstdorfie, Willingen, Klingenthal, Lahti, Kuopio, Lillehammer oraz w Oslo. Zdaniem dyrektora Pucharu Świata Waltera Hofera, nowy system, który został latem tego roku jeszcze dodatkowo ulepszony, jest bardziej sprawiedliwy niż poprzedni, który nie uwzględniał warunków wietrznych. - Nowy system umożliwia bardzo sprawne przeprowadzanie zawodów. System będzie jednak stale monitorowany i weryfikowany, aby stał się jak najbardziej optymalny i sprawiedliwy - uważa Hofer. W nowym systemie, tuż po wyjściu z progu każdego zawodnika uruchamiana jest fotokomórka. W czasie kilku sekund lotu wykonywanych jest około 200 pomiarów siły i kierunku wiatru. Po lądowaniu z pomiarów jest wyciągana średnia i zawodnik otrzymuje dodatnie lub ujemne punkty. Wzór przelicznika odległości ze względu na wiatr uwzględnia rozmiar skoczni (Hill Size np. HS-120) oraz siłę wiatru w metrach na sekundę. Przykładowo: skoczek wylądował na 119,5 m na skoczni HS-130 przy wietrze 1,55 m/s skierowanym w plecy. Według przygotowanego wzoru do jego wyniku zostanie dodane 7,28 m, po zaokrągleniu - 7,5 m. Ostatecznie zawodnikowi zostaje zaliczona odległość 127 m. Przy korzystnym wietrze, pod narty, od rzeczywistej odległości skoku odejmuje się metry.