Szósta w ekstraklasie Wisła traci do trzeciego Ruchu Chorzów pięć punktów, ale taką samą stratę ma też do czwartej Polonii Warszawa i piątej Korony Kielce. Strata Lecha jest jeszcze o trzy punkty większa, tyle że "Kolejorz" ma zaległy mecz z Górnikiem Zabrze. Awans na trzecie miejsce w obu przypadkach jest więc realny, ale patrząc na liczbę potknięć Lecha i Wisły w ostatnim czasie trudno w niego uwierzyć. Dlatego oba kluby tak bardzo skupiają się na Pucharze Polski. Trener Lecha Mariusz Rumak zapewnia, że sam mecz z Wisłą nie jest celem jego zespołu. - Teraz będziemy grać co trzy dni, a liczy się efekt końcowy, który będzie w maju - twierdzi. Taka częstotliwość rozgrywania spotkań powoduje też, że Rumak już zapowiedział zmiany w kadrze drużyny w porównaniu do piątkowego spotkania ligowego w Krakowie. Niepewny jest dziś występ Huberta Wołąkiewicza, który w pierwszej połowie złamał nos. - Na teraz nie potrafię powiedzieć, czy zagra. Dziś już będziemy mieli dla niego specjalną maskę, ale dopiero po treningu porozmawiam z nim i zapytam jak się w niej czuje. Bo sama maska to jedno, a percepcja i czucie to coś innego - mówił Rumak przed wczorajszym popołudniowym treningiem. Dziś mogą grać za to Mateusz Możdżeń i Manuel Arboleda, bo ich czwarte żółte kartki, które obejrzeli w Krakowie, wykluczają piłkarzy tylko z następnego ligowego spotkania w Białymstoku. Nowy trener Lecha sam przyznaje, że nie przegrał jeszcze w swojej trenerskiej karierze dwumeczu. Miał już okazję takie grać, gdy prowadził zespoły Lecha w mistrzostwach Polski juniorów czy juniorów starszych. Czy poznaniacy będą chcieli rozstrzygnąć sprawę awansu już dzisiaj i rzucą się do ataku na Wisłę? - Będziemy to rozstrzygać na poziomie dwóch meczów, pierwszą połowę zagramy w Poznaniu, a drugą w Krakowie. Liczy się efekt końcowy. Nie będę jednak dawał piłkarzom takiego przekazu, że muszą zdobyć bramkę i koniecznie jej nie stracić - twierdzi trener Lecha. Jego piłkarzom mają dziś pomóc kibice. - Jak zagramy przed poznańską publicznością, to w podświadomości piłkarzy już te trybuny będą ich niosły. Zobaczymy więcej determinacji, choć nie brakowało jej już w Krakowie. Ale spokojnie, zespół musi być zbilansowany: atakując myślimy o obronie i odwrotnie - kończy Rumak. Dzisiejszy mecz w Poznaniu będzie miał specjalną oprawę - to bowiem główny punkt obchodów 90-lecia klubu. Bramy stadionu zostaną otwarte już o godz. 16. Do godz. 18 z głośników puszczana będzie muzyka, która towarzyszyła meczom "Kolejorza" w latach 60. i 70. przeplatana z komunikatami spikera w gwarze poznańskiej. Na membranie stadionu od ulicy Bułgarskiej aż do godz. 22 będzie można zobaczyć herby rocznicowe Lecha, na boisku pojawią się dzieci z flagami rocznicowymi "Kolejorza", a najlepsi piłkarze w historii klubu otrzymają pamiątkowe nagrody. Tuż przed meczem kibice i piłkarze minutą ciszy oddadzą hołd zmarłemu Włodzimierzowi Smolarkowi, zaś mecz oficjalnie rozpocznie najstarszy z żyjących zawodników Lecha Stanisław Atlasiński. Pierwszy gwizdek sędziego Marcina Borskiego - o godz. 18.30. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Lech - Wisła