Pierwsze spotkanie na wyjeździe wygrał nasz zespół 3:1. Podopieczne trenera Zbigniewa Nęcka, które kilka dni temu po raz 24. zdobyły tytuł mistrzyń Polski, marzą teraz o tym, aby bogatą klubową kolekcję uzupełnić o Puchar ETTU. - Rzeczywiście, wszyscy marzymy o pokonaniu naszych rywalek i zdobyciu trofeum. Mamy jednak świadomość, że czeka nas bardzo ciężki mecz. Musimy przede wszystkim poradzić sobie z dużą presją, jak na nas, jako gospodarzach finału, spoczywa. Oczekiwanie na sukces jest bardzo duże - mówi Nęcek. Obie drużyny prezentują wyrównany poziom. Bardzo ważny będzie udany początek spotkania. Ekipie z Tarnobrzega do szczęścia potrzebne jest wygranie dwóch pojedynków. Gdyby spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 3:1, trzeba będzie liczyć najpierw sety, a potem piłeczki. - Najlepsze rozwiązanie, to zwycięstwo 3:0. Wówczas nie będzie żadnych dodatkowych emocji. Chcielibyśmy, aby właśnie takim wynikiem zakończył się mecz. Zrobimy wszystko, aby tak się stało, ale Metz postawi wszystko na jedna kartę i zawodniczki muszą poradzić sobie z mocnym przeciwnikiem i wspomnianą presją. Jestem bardzo ostrożny, jeszcze nie zdobyliśmy Pucharu ETTU - dodaje szkoleniowiec najlepszej polskiej drużyny. W tarnobrzeskim klubie maksymalna mobilizacja. Wszyscy chcą, aby wszystko, tak pod względem organizacyjnym jak i sportowym, wypadło na złoty medal. - Skład podam przed meczem. Wszystkie pięć zawodniczek jest gotowych do gry. Mam w głowie pewne warianty, ale muszę je jeszcze przemyśleć - zakończył trener Nęcek. Impreza finałowa rozpocznie się w tarnobrzeskiej hali o godz. 17. Początek meczu pół godziny później. To szóste podejście zespołu z Tarnobrzega do zdobycia europejskiego pucharu. Szósty finał. W 1999 tarnobrzeżanki były w finale Pucharu Europy, w ostatnich sześciu latach to ich piąty finał Pucharu EETU.