Mając dziesięciobramkową zaliczkę szczypiornistki z Danii koncentrowały się przede wszystkim na grze obronnej i konsekwentnie nie pozwalały lubliniankom na uzyskanie większej przewagi. Tylko dwukrotnie mistrzynie Polski prowadziły różnicą trzech bramek (w 23. min. było 12:9, a w 39. - 18:15), ale na więcej tego dnia nie było je stać. Można było nawet odnieść wrażenie, iż same zawodniczki SPR nie wierzą w odrobienie strat z Danii, bo w ich grze zabrakło pełnej determinacji, choć ambicji nie można im odmówić. W bardzo wyrównanym zespole Randers nie było słabszych punktów, natomiast w drużynie lubelskiej przez całe spotkanie równo, na wysokim poziomie grała jedynie bramkarka Małgorzata Sadowska. SPR Lublin SSA - Randers HK A/S 26:24 (13:13) SPR: Małgorzata Sadowska, Justyna Jurkowska - Dorota Małek 6, Sabina Włodek 6, Monika Marzec 3, Izabela Puchacz 4, Kristina Repelewska 1, Aukse Rukaite 5, Alina Wojtas, Alesia Mihdaliova 1, Kamila Skrzyniarz, Agnieszka Wolska, Edyta Danielczuk. Randers: Chana Masson, Stine Bonde Aagaard - Tatsiana Silich 2, Emilie Strangholt, Simone Kristensen, Berit Kristensen 1 , Jelena Erić 1, Mie Augustesen 4, Sofie Strangholt 1, Nina Worz, Katrine Fruelund 5, Camilla Dalby 5, Maria Fisker 2, Alessandra Merdeiros 3. Sędziowali: Milan Hajek i Karel Macho (Czechy).