- Najpierw mówiono nam, że na skoczni nie będzie śniegu. A teraz, kiedy jest, powtarza się głosy o wietrze i deszczu - powiedział w "Super Expressie" dyrektor zawodów Lech Nadarkiewicz. - My tutaj złych prognoz nie przyjmujemy. Mamy swoje. Według nich w sobotę wiatr może osiągać 5-6 metrów na sekundę. To byłoby za dużo. Ale tak ma wiać tylko w porywach. Takie porywy na skoczni w Vikersund kilka dni temu dochodziły do 20 metrów. Natomiast w niedzielę w Zakopanem ma być spokój w powietrzu - dodał Nadarkiewicz. Wielka Krokiew jest pokryta śniegiem. Adam Małysz i jego koledzy z reprezentacji przeprowadzą w czwartek trening na skoczni. - Śnieg częściowo został zwieziony, ale 80 procent wyprodukowaliśmy na miejscu. Pomogły dwie mroźne noce w tym tygodniu, gdy mogły pracować armatki śnieżne. Rozbieg jest przykrywany foliami chroniącymi od deszczu, a w czwartek jeszcze zmrozimy go ciekłym azotem - stwierdził dyrektor zakopiańskich zawodów.