W tym roku Włochy miały być organizatorem kilku bardzo ważnych imprez w wioślarstwie - dwóch Pucharu Świata w Sabaudii (10-12 kwietnia) i Varese (1-3 maja) oraz kontynentalnych regat kwalifikacyjnych (Varese, 27-29 kwietnia). Dwa tygodnie temu FISA stała jeszcze na stanowisku przeprowadzenia tych zawodów, w wtorek odwołała wszystkie imprezy zaplanowane na Półwyspie Apenińskim łącznie z kwalifikacjami paraolimpijskimi. "Wszyscy zdajemy sobie sprawę z wielu problemów, które uniemożliwiałyby zespołom podróżowanie do Włoch, w tym ograniczeń podróży nakładanych przez organy krajowe, obowiązkowych i dobrowolnych okresów kwarantanny oraz braku ubezpieczenia medycznego na koronawirusa w niektórych krajach. Czynniki te prawdopodobnie ograniczyłyby udział federacji członkowskich w wydarzeniach zaplanowanych we Włoszech w kwietniu i maju 2020 r. Rozumiemy, że trzeba było podjąć szybkie i zdecydowane działania w celu zminimalizowania strat finansowych wszystkich zainteresowanych stron" - napisano w komunikacie. Jednocześnie władze światowej federacji poinformowały, że zawody PŚ nie będą ani przełożone w czasie, ani przeniesione w inne miejsce. Decyzje FISA, a także coraz większy zasięg koronawirusa torpeduje plany wielu reprezentacji. "Europejskie regaty kwalifikacyjne akurat naszej reprezentacji nie dotyczyły, bowiem dedykowane są one krajom, które do tej pory mają maksymalnie jedno miejsce na igrzyska. Wszystko wskazuje na to, że naszym pierwszym startem będą światowe regaty kwalifikacyjne i Puchar Świata w Lucernie, które odbędą się w drugiej połowie maja" - powiedział PAP dyrektor sportowy Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich Bogdan Gryczuk. Cała polska kadra do 15 marca trenować będzie w portugalskim Lago Azul. Po krótkim pobycie w kraju wioślarze, z wyjątkiem męskiej grupy wioseł krótkich trenera Aleksandra Wojciechowskiego, mieli wrócić na Półwysep Iberyjski na kolejne zgrupowanie, lecz zostało ono odwołane. "Koronawirus spowodował niepotrzebną panikę, nie wszyscy chcieli wracać do Portugalii, choć to miejsce jest bezpieczne, na odludziu. Sugerowaliśmy zawodnikom więc pozostanie o tydzień dłużej w Lago Azul, ale nie możemy też do niczego zmuszać. W tej sytuacji przygotowania do sezonu będziemy kontynuować w Wałczu" - wyjaśnił Gryczuk. autor: Marcin Pawlicki