"Ostatni, dziesiąty wyścig był dla mnie wachlarzem emocji. Przed startem przyszła złość, jeszcze z poprzedniego dnia, że zamiast bronić drugiej lokaty muszę atakować z czwartej. Potem była radość, że jednak będę na podium. Ale trwała ona krótko. Na brzegu dowiedziałem się, że popełniłem falstart i w tej sytuacji zakończyłem regaty Sail Sydney na czwartej pozycji" - powiedział PAP Stelmaszyk. Dodał, że wyścigi odbywały się na zatoce w samym centrum miasta. "Nieustannie obok trasy, a nawet w trasę wpływały często promy i motorówki. To tak, jakby sprinterzy ścigali się w Warszawie na Świętokrzyskiej. Poza tym wiatr przedzierający się przez okoliczne wzgórza był bardzo zmienny".