"Pamiętam sparingi Adamka z dwumetrowym i ważącym ponad 100 kg Mariuszem Wachem. Tomek dawał sobie z nim radę. Bazuje na swej szybkości, dynamice. Potrafi przewidzieć cios rywala i go zamortyzować, świetnie chodzi na nogach. Sam potrafi uderzyć z każdej pozycji i przechytrzyć przeciwnika. Tacy zawodnicy niezbyt często się rodzą" - powiedział Przywara. Współpraca Adamka z Przywarą rozpoczęła się pod koniec 1997 roku, po transferze pięściarza z KS Jastrzębie do Concordii Knurów. - U nas walczył już w wadze półciężkiej, a w średniej był Józef Gilewski. Wcześniej ze sobą rywalizowali w mistrzostwach Polski i zawsze to były wyrównane pojedynki na wysokim poziomie - dodał. W barwach Concordii Adamek sięgnął po brązowy medal mistrzostw Europy w 1998 roku. Niedługo później sekcja bokserska klubu z Knurowa przestała istnieć, a wychowanek Górala Żywiec rozpoczął zawodową karierę. - O godz. 10 mieliśmy trening, a o 13. przyszedł prezes i przekazał decyzję władz kopalni o zakończeniu sponsorowania. To był koniec - stwierdził Przywara, który później był asystentem głównego szkoleniowca Adamka w karierze zawodowej - Andrzeja Gmitruka. - Wielokrotnie musiał zbijać wagę, co nie było łatwe. Podczas jedynego przegranego pojedynku - z Australijczykiem Chadem Dawsonem - był taki wychudzony. Nie dziwię się, że poszedł w górę - przyznał Przywara.