Paweł Zagumny - rozgrywający reprezentacji Polski - zapewnia, że kadra jest psychicznie gotowa do największych poświęceń, byleby tylko wywalczyć awans na Igrzyska Olimpijskie. - Pierwszy tydzień w Spale był potwornie wyczerpujący. Fizycznie będzie ciężko to wszystko wytrzymać - przyznaje. Siatkarze wierzą jednak, że mordercze treningi przyniosą oczekiwany efekt. - Każdy wie, o co walczymy - o olimpijski medal - nie boi się tego głośno powiedzieć Zagumny. Kadrę czeka nie tylko trudny okres przygotowań, ale też szereg imprez do rozegrania w bardzo krótkim czasie. Muszą wywalczyć nie tylko olimpijskie minima, ale także rozegrać dwa turnieje eliminacyjne do mistrzostw Europy. Po licznych perturbacjach z osobą Mariusza Wlazłego w kadrze, reprezentacja wreszcie może korzystać z umiejętności atakującego Skry Bełchatów. - Mariusz w wysokiej formie jest graczem wybitnym - komplementuje kolegę rozgrywający kadry. Piotr Gruszka również jest w dobrej dyspozycji. Jednak Zagumny ma nadzieję, że przyjmujący Skry Bełchatów nie musiał zastępować swojego klubowego kolegi. Porównuje bowiem umiejętności Wlazłego nawet do słynnego Miljkovića - Miljković przecież praktycznie nie jest zmieniany, a reprezentacja Serbii należy do najlepszych - przekonuje Zagumny. Siatkarz ubolewa, że w kadrze nie ma jego klubowego kolegi, Grzegorza Szymańskiego: - Wiem, jak bardzo żałuje, że nie dostał powołań. Zdrowy na pewno by się kadrze przydał. Jednak, jak podkreśla, decyzji trenera się nie podważa. Zawodnik Mlekpolu poważnie zastanawia się nad ponownymi przenosinami do ligi włoskiej. - Jeżeli otrzymam dobrą ofertę, wyjadę do Italii po raz drugi - zapowiada.