"Robiłyśmy co mogłyśmy, ale zwyciężyć nie dało rady" - mówiły po meczu, którego początek był obiecujący. Podopieczne trenera Marco Bonitty pewnie wygrały na "dzień dobry" 25:21, czym sprawiły radość kilku grupkom kibiców z Polski. Transparentem i głosami wyróżniali się szczególnie fani z Konina. "Kubanki nie miały w pierwszym secie okazji do ataku -powiedziała środkowa Maria Liktoras. - Trzymałyśmy je mocną zagrywką, bardzo skuteczny był nasz blok, podbijałyśmy wiele piłek w polu, z których mogłyśmy wyprowadzać kontry. Od drugiej partii rywalki zaczęły uderzać piłkę na dużej wysokości." Jak podkreśliła była zawodniczka Dynama Moskwa, "Kubanki miały prawo wygrać, gdyż są jednym z najmocniejszych zespołów. Nam taki prysznic przydał się na początku turnieju". W grupie Polki zagrają jeszcze m.in. z mistrzyniami olimpijskimi z Aten, Chinkami (w poniedziałek). "Nikt naprawdę nie wie, ile one są warte. W ostatnich dwóch latach nie widziałyśmy ich grających w pełnym składzie" - stwierdziła Maria Liktoras. Katarzyna Skowrońska-Dolata przyznała, że trudno było się jej aklimatyzować w Pekinie. "Miałyśmy wypełniony program dnia niemalże co do minuty. Teraz będziemy grać trochę później więc może będzie łatwiej i spokojniej. Nawet fantastycznej ceremonii otwarcia nie mogłyśmy zobaczyć, bo w planie był trening. Patrzyłyśmy w telewizor przez kilka minut i ... tyle miałyśmy uciechy". Siatkarka włoskiego klubu Scavolini Pesaro jest zdania, że ... "pierwsze koty za płoty." "Zobaczyłyśmy jak to gra się w turnieju olimpijskim. Jeśli chodzi o mnie, nie czułam jakiejś wielkiej tremy". Trener Marco Bonitta wyjaśnił, że musiał zmienić Annę Podolec, gdyż zawodniczka odczuwała bóle w barku.