Polscy kibice doskonale kojarzą Soldica z jego efektownych występów w KSW. Chorwat to były mistrz dwóch kategorii wagowych - średniej i półśredniej. W swojej karierze znokautował m.in. Borysa Mańkowskiego i Mameda Chalidowa. Mimo imponującej serii zwycięstw postanowił opuścić KSW, by kontynuować karierę w federacji ONE Championship. Soldić podczas gali ONE 171 w Katarze szybko przypomniał wszystkim, dlaczego uchodzi za jednego z najgroźniejszych zawodników MMA. Już w pierwszej rundzie znokautował Dagiego Arslanalijewa, odnosząc pierwsze zwycięstwo od ponad trzech lat. Popularny "Robocop" wysłał jasny sygnał, że wciąż należy się z nim liczyć. Błyskawiczny nokaut w wykonaniu "Robocopa" Początek walki nie wskazywał na tak szybkie zakończenie. Arslanalijew od razu ruszył ofensywnie, starając się zaskoczyć Soldica wysokim kopnięciem. Chorwat próbował skontrować, ale jego ruch nie był w pełni skuteczny, co doprowadziło do krótkiej wymiany w parterze. Kilka sekund później były mistrz KSW wywołał euforię wśród kibiców. Arslanalijew, kontynuując ataki, chciał wyprowadzić potężny prawy sierpowy. Niestety dla niego, nadział się na perfekcyjną kontrę rywala - jedno celne uderzenie Soldica natychmiast pozbawiło go przytomności. Sędzia nie miał wątpliwości i błyskawicznie przerwał pojedynek, powstrzymując Chorwata przed dalszymi uderzeniami. - Gdy jestem w doskonałej formie, nikt nie może mnie pokonać! Wróciłem i udowodnię, że jestem najlepszy - zapowiedział po walce Roberto Soldić. Efektowny triumf pozwolił "Robocopowi" poprawić swój rekord do 21 zwycięstw i 4 porażek. Jeszcze ważniejsze jest jednak to, że przełamał złą passę po dwóch walkach bez wygranej - porażce z Zebaztianem Kadestamem i nierozstrzygniętym starciu z Muradem Ramzanowem.