nie zauważył zagrania ręką Thierry'ego Henry'ego, po którym William Gallas strzelił wyrównującego gola dla Trójkolorowych, zapewniając drużynie awans do przyszłorocznych mistrzostw świata w RPA. "Czy ten zawód jest warty tego, by dawać się tak poniżać? Czy naprawdę muszę wszystkich tych rzeczy wysłuchiwać? To jest przecież nie do pomyślenia, żeby po jednym błędzie ludzie szukali mojej całej rodziny, czy mi grozili" - zastanawiał się Hansson. Ostatecznie Szwed postanowił dalej pełnić swoją funkcję. W grudniu będzie sędzią jednego z meczów Ligi Mistrzów. "W podjęciu takiej decyzji pomogły mi wypowiedzi samych piłkarzy i działaczy" - przyznał.