Zarówno podopieczne Tomasza Herkta jak i Romana Skrzecza rozegrają jeszcze po dwa mecze w Eurolidze i arcyważne starcie między sobą (w Gdyni) o fotel lidera na półmetku rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Przedświąteczny maraton otwierają wiślaczki środową potyczką we własnej hali z Halconem Avenida Salamanka (godz.18.15). - To dla nas niezwykle ważne spotkanie. Jak wygramy, będziemy w znakomitej sytuacji - mówi trener krakowianek Tomasz Herkt. W pierwszym meczu obydwu drużyn rozegranym w Hiszpanii Wisła wygrała 76:71. - Ten mecz z pewnością nie będzie łatwiejszy. Raczej będzie na styku jak większość naszych spotkań w Eurolidze - dodaje szkoleniowiec mistrzyń Polski. Jeszcze trudniejsze zadanie czeka zespół Romana Skrzecza. Lotos PKO BP zagra w czwartek w Gdyni (17.30) z liderem grupy C Gambrinusem Brno. Czeszki z pięciu spotkań wygrały do tej pory cztery, ale na inaugurację rozgrywek musiały się sporo napracować, żeby pokonać we własnej hali gdynianki 85:72. Faworytki rozstrzygnęły losy meczu dopiero w ostatniej kwarcie, wygranej 28:13. Wcześniej - długimi fragmentami - to prowadzony przez Chamique Holdsclaw Lotos nadawał ton grze. Następnie w niedzielne popołudnie (14.45) dojdzie do spotkania, które zawsze elektryzuje kibiców basketu w całej Polsce. Lotos zmierzy się w Gdyni z Wisłą. Oprócz gry na własnym parkiecie za gdyniankami przemawia także zwycięstwo przed sezonem w meczu o Superpuchar Polski, ale trudno wskazać faworyta tego spotkania. Trener wiślaczek, Tomasz Herkt zapowiada, że ma ogromną chęć wygrać w Gdyni, po chwili namysłu dodaje jednak, że z pewnością podobnej myśli jest jego vis-a-vis Roman Skrzecz. Natomiast w ostatnich meczach w 2007 roku nasze eksportowe ekipy udadzą się do Rosji postraszyć faworytki Euroligi. Wisła zagra w Jekaterinburgu z naszpikowanym gwiazdami UMMC, a Lotos w Moskwie z triumfatorem ostatniej edycji - Spartakiem, którego ograł w 2. serii spotkań. Obydwa spotkania zostaną rozegrane w czwartek, 20 grudnia.