We wtorek Sejm skierował do komisji finansów publicznych rządowy projekt ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Jeden z punktów projektu dotyczy kadencji władz polskich związków sportowych i brzmi: "W przypadku upływu kadencji organów polskiego związku sportowego do 31 grudnia 2020 r. kadencja tych organów ulega przedłużeniu do 30 września 2021 r.". - Intencją przedłużenia władz polskich związków sportowych nie jest sztuczne ich wydłużenie, a zachowanie spokoju, równowagi i ciągłości pracy przed rozegraniem najważniejszych imprez, które zostały przesunięte na 2021 rok - przekazała minister sportu. Zaznaczyła przy tym, że nie jest to obligatoryjne wydłużenie, ale jedynie możliwość. - Związki będą mieć czas na wybranie nowych władz do 30 września 2021 roku, czyli już po igrzyskach olimpijskich w Tokio, po to, aby rozliczyć się z całego cyklu olimpijskiego - dodała Dmowska-Andrzejuk. Wspomniała też, że innym z powodów proponowanego zapisu są zgłaszane do ministerstwa przez związki problemy z przeprowadzeniem wyborów nowych władz w trybie elektronicznym, co przewidywała pierwsza wersja tzw. tarczy antykryzysowej. Kadencja władz wielu związków sportowych dostosowana jest do cyklu olimpijskiego, a wybory odbywają się zazwyczaj jesienią po igrzyskach letnich oraz wiosną - po zimowych. W tym roku ze względu na pandemię koronawirusa dwie największe imprezy sportowe zaplanowane na lato - piłkarskie mistrzostwa Europy oraz igrzyska w Tokio - zostały przeniesione na 2021 rok. Do tego jesienią w kilku związkach sportowych zmiany personalne miały wynikać z przepisów o dwukadencyjności i misja kilku prezesów, m.in. Zbigniewa Bońka (piłka nożna), Ryszarda Stadniuka (wioślarstwo), Adama Konopki (szermierka), Tomasza Kwietnia (strzelectwo), Andrzeja Kraśnickiego (piłka ręczna) czy Anny Bajan (pięciobój nowoczesny), miała dobiec końca z mocy ustawy. pp/ af/