O przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości rozmawiamy z Jackiem Okieńczycem, Dyrektorem ds. Sportu w CANAL+ Polska. - Spośród podmiotów specjalizujących się w programach sportowych jesteście najstarsi na rynku. Pamiętam jeszcze walki Gołota - Bowe, czy też słynny mecz Widzew - Legia. Czy ta długa obecność "w grze", to Pana zdaniem przewaga nad konkurencją? - Zbliża się już 13. rok naszej obecności na rynku. Było nas na początku, gdy tworzyliśmy tę redakcję czterech, zupełnie jak czterech pancernych. A ten budynek, w którym jesteśmy, jak na budowie - był przerabiany na potrzeby telewizji profesjonalnej i nowoczesnej. - Widać jak wiele się zmieniło od tych "pionierskich lat"... - Tak. Od tego czasu, od kilku transmisji w tygodniu, przeszliśmy do znacznie ponad dwóch tysięcy programów rocznie. Z redakcji czteroosobowej staliśmy się redakcją ponad czterdziestoosobową. Od początku były z nami, praktycznie dorastały tutaj twarze CANAL+, jak Tomek Smokowski, Andrzej Twarowski, czy Jacek Laskowski. Są także nowi, młodzi i zdolni, których wspomniani biorą niejako "pod swoje skrzydła". Mam tu na myśli choćby Marcina Rosłonia, ewenement w skali Polski - piłkarskiego mistrza kraju i jednocześnie dziennikarza, czy Rafała Wolskiego - jeden z naszych najnowszych i bardzo udanych nabytków. Myślę, że zebrane doświadczenia są plusem, tysiące programów są plusem, ale daleko nam do rutyny - największym plusem jest to, że cały czas się rozwijamy. Co roku prezentujemy coraz więcej dyscyplin, w związku z czym i programów jest więcej, a w ramach tych programów przybywa również pomysłów redakcyjnych i technicznych. To są nasze największe atuty: profesjonalizm, zaangażowanie i pasja. I to zarówno jeśli chodzi o redakcję, jak i dział produkcji. - "Przeżyliście" już także firmy jak Film Net, czy też Wizja Sport. Jak wobec tego odnosicie się do nowej konkurencji, takiej jak n sport i TVP Sport? - Przedtem mieliśmy do czynienia z firmami, które w odróżnieniu od CANAL+, koncernu światowego, pojawiały się na rynku chcąc szybko zarobić pieniądze i korzystnie się sprzedać. Są takie firmy w każdej branży i jest to całkiem naturalne. Obecna konkurencja - Polsat, TVN czy TVP ma trochę inny charakter. Szanse telewizji publicznej widzę w znalezieniu niszy - zainteresowaniu widzów, może niekoniecznie z dużych miast, rozgrywkami z mniej popularnych lig - np. kobiecej koszykówki czy siatkówki. W mniejszych ośrodkach jest przecież ogromne przywiązanie do lokalnych zespołów. Na to niekoniecznie jest miejsce w naszej stacji, czyli telewizji typu premium. - A n sport? - Temu kanałowi udał się świetny, ale niestety jedyny zakup - Liga Mistrzów. Próbował zdobyć więcej praw, bez powodzenia. Samymi zapowiedziami przez kilka miesięcy nie da się zapełnić programu, a na rozgrywki trzeba czekać do końca lutego. Kilkumiesięczna przerwa jest również w lecie. Stąd próby załatania tej luki publicystyką i newsami. - Trochę podobną do TVN 24... - Tak, ale jak jestem w stanie uwierzyć w sukces TVN24, tak nie za bardzo w podobne osiągnięcia telewizji sportowej. To jest moje prywatne zdanie, choć oczywiście życzę sukcesu, bo dzięki temu nasz rynek fajnie by się poukładał. - Zostaje jeszcze Polsat Sport. - Oferuje nieco większy wachlarz dyscyplin i możliwości wypełnienia programu. Podczas niedawnej rozmowy z Marianem Kmitą (szef Polsatu Sport - przyp. red.), usłyszałem, że ten kanał pozycjonuje się bardziej jako konkurent Eurosportu. Każdy więc ma swoją politykę i niszę, choć myślę, że w przyszłości musi dojść do łączeń na rynku. Wszyscy w Europie się łączą, tymczasem u nas mówi się o powstaniu czwartej platformy cyfrowej - TVP... Prędzej, czy później musi dojść do jakichś rozmów, ale tego zarówno Pan jak i ja nie jesteśmy w stanie teraz przewidzieć. - Czy ze względu na zasięg możemy w ogóle w tym momencie mówić o rywalizacji pomiędzy Wami a chociażby n sport, czy też TVP Sport? - Nasza platforma CYFRA+ zakończyła ostatni rok z 910 tysiącami abonentów. Były plany, aby przekroczyć 900 tys. i zostały one osiągnięte. Nasza przewaga to nie tylko tak duża liczba abonentów, ale też fakt, że zwykle wybierają oni najbogatsze pakiety. - To chyba też odróżnia Was od konkurencji.. - Przyglądając się rynkowi widzę, że np. w przypadku Cyfrowego Polsatu wielu klientów wybiera najniższy pakiet. To "specjalizacja" naszej konkurencji. To oczywiście daje tym widzom dostęp do telewizji cyfrowej, ale w wąskim zakresie. Nasza grupa klientów jest inna, oczekuje szerszej oferty programowej. Nasi abonenci są zainteresowani najwyższymi pakietami. Tak wygląda w tym momencie rynek, a "n" szuka na nim dopiero swojego miejsca. - Wróćmy jednak na podwórko sportowe... - Najważniejsza jest dla nas zawartość programowa. Stanęliśmy w tym roku do pięciu bardzo ważnych przetargów. Dla naszych widzów - bo to oni sugerują nam jakie dyscypliny najchętniej oglądają i czego nowego oczekują - na pierwszym miejscu jest piłka nożna, na drugim - piłka nożna, a na trzecim... też piłka nożna. Tego chcą abonenci, więc tak jest i będzie. - Przez kolejne sezony będziecie nadal pokazywać ligę angielską. - To był ostatni ze wspomnianych pięciu przetargów, ale dla nas absolutnie najważniejszy. Tu była bardzo duża konkurencja - m.in. zarówno Polsat Sport jak i n sport. Wygraliśmy i podpisaliśmy nowy kontrakt, zgodnie z którym do 2010 roku liga angielska zostaje wyłącznie u nas. Z tego się bardzo cieszę, bo jest z nami już od 12 lat. - Nadal macie także ligę hiszpańską. - Tak, to druga pod względem popularności liga. Przetarg również odbył się w tym roku. Przez trzy następne lata zobaczymy ją wyłącznie w CANAL+, co z pewnością cieszy naszych abonentów. - Przedłużyliście jeszcze prawa do pokazywania Ligue 1 - Liga francuska to trzeci przetarg rozstrzygnięty na początku roku. W rankingach lig europejskich plasuje się niżej niż Premiership czy Primera Division, ale jest ważna i prestiżowa. Wygraliśmy ten przetarg bez większych problemów. - Na waszej antenie zostaje również najlepsza koszykówka świata, czyli NBA. - Tak, jesteśmy stałym partnerem NBA. Władze tej federacji podkreślają, że cenią sobie długoterminową współpracę z profesjonalnym partnerem, który promuje ich rozgrywki na rynku, wie jak się tym zajmować i zapewnia odpowiedni wizerunek NBA. - Żużla, sportu bardzo popularnego w Polsce, także nie zaniedbujecie. - Tak. Właściciel praw zdecydował się znów podpisać z nami kontrakt na Grand Prix i Puchar Świata. Przez następne pięć lat ten produkt będzie u nas. - Czy przygotowaliście dla kibiców jakieś niespodzianki? - Regularnie staramy się uzupełniać ofertę o coś nowego i wartościowego. Pojawiły się na rynku prawa do lekkoatletycznej Golden League i udało nam się je pozyskać na cztery lata, pokonując TVP. Mówię to nie bez satysfakcji, bo przecież dla tej stacji były to chyba ważne prawa... Rozszerzona została oferta NFL, obok finału rozgrywek od tego sezonu pokazujemy też mecze playoffs futbolu amerykańskiego. W lutym natomiast czeka nas zupełna nowość - Puchar Sześciu Narodów w rugby. Zainteresowała nas ta dyscyplina, bo uznaliśmy, że jest komplementarna do NFL - futbolowe show ze Stanów Zjednoczonych uzupełniliśmy o równie wielkie z Europy Zachodniej. Kupiliśmy prawa na trzy lata do wszystkich meczów i startujemy w lutym. - Waszym "koniem pociągowym" - jeśli można tak powiedzieć - jest liga polska. Za nieco ponad rok kończą Wam się prawa do jej pokazywania. Czy już przygotowujecie się do nowego przetargu? - Przygotowujemy się nieco od kuchni. Zamówiliśmy wóz transmisyjny umożliwiający realizacje transmisji w High Definition. To jest przyszłość telewizji, choć w tym momencie w Polsce jeszcze niewielu widzów ma telewizory przystosowane do odbioru HD. Chcemy najbliższy sezon piłkarski (2007/2008), czyli ostatni w ramach obowiązującego kontraktu, rozpocząć już z nowym wozem transmisyjnym. Myślę, że jest to najlepsza odpowiedź na pytanie, czy będziemy się znów starać o ligę. To nie jest wyłącznie jednoroczna inwestycja. Oczywiście oprócz piłki nowy wóz obsłuży jeszcze transmisje z Euroligi koszykarzy, boksu zawodowego czy żużla. - Myśli Pan, że walka o prawa do polskiej ligi będzie ostra? - Na pewno będzie rozpisany przetarg. Nie ma jeszcze konkretnych ram czasowych, w których będzie się odbywać. Myślę, że jest to kwestia najbliższych miesięcy - wówczas będziemy rozmawiać. Sądzę, że obecnie rynek jest dobrze poukładany, według idealnego wzorca, bowiem tylko telewizja płatna jest w stanie zapewnić taką liczbę transmisji ligowych i taką oprawę w postaci programów. Natomiast magazyn w telewizji otwartej to dobra promocja ligi. Zobaczymy jak to się ułoży i czy inne płatne stacje będą chciały stanąć w szranki... Słyszę wiele głosów krytycznych w stosunku do ligi, a gdy przychodzi do konkretów, to wszyscy chcą ją mieć. - Moim zdaniem liga polska stała się telewizyjnym produktem z prawdziwego zdarzenia dzięki CANAL+. Czy zatem wyobrażacie sobie ligę bez C+ i C+ bez ligi? - Bardzo miło to słyszeć. A ligę bez CANAL+ pewnie ciężko dziś sobie wyobrazić, bo nierozerwalnie się z nami kojarzy. Wracając do przetargu, przypomina on aukcję, czyli w każdej chwili może pojawić się ktoś, kto po prostu przebije wszystkich. Pieniądze to jednak nie wszystko, bo równie ważna jest wiarygodność partnera. Tak czy inaczej wiele poświęciliśmy dla ligi polskiej i będziemy o nią walczyć. - Wracając na chwilę do High Definition. Czy to jest w tym momencie realna potrzeba na polskim rynku, czy też odpowiedź na działania konkurencji? - Faktycznie pierwotnie planowaliśmy stopniowe wprowadzanie tej usługi w 2007 roku. Chociażby dlatego, że jest to produkt zupełnie nowatorski. Niezbędny sprzęt jest drogi, telewizory "HD Ready? nie oddają w pełni walorów obrazu HD, a odbiorniki "Full HD" to zaledwie niewielki procent sprzedaży. Byliśmy jednak gotowi do uruchomienia HD i skoro rynek się ruszył, chcieliśmy już teraz dać taką możliwość naszym abonentom. - Na koniec prośba o polecenie kilku pozycji programowych dla obecnych, a może także potencjalnych widzów. - Na początku marca rusza liga piłkarska - chcemy przeprowadzić rekordową liczbę transmisji oraz jak najszybciej nadawać te mecze, które nie będą live, bo tak jak dotychczas mamy ambicje by relacjonować wszystkie spotkania każdej z drużyn Orange Ekstraklasy . Podpisaliśmy już umowy z Kazimierzem Węgrzynem i Tomaszem Wieszczyckim - to naprawdę "złoci" ludzie dla tych rozgrywek. Kolejna propozycja to liga angielska. Jeżeli ktoś jej nie zna, to zachęcam - świetne show i emocjonująca walka, niezależnie od tego czy gra pierwsza drużyna z drugą, czy ostatnia z przedostatnią. Nie zabraknie oczywiście transmisji z meczów pozostałych lig zagranicznych, a także koszykarskich rozgrywek NBA i Euroligi. Od początku lutego zapraszam na rugby, bo tak jak wspominałem to zupełna nowość, a 4 lutego oczywiście zachęcam do oglądania Super Bowl.