Świadek, współwłaścicielka firmy "Aram Multimedia" przyznała, że jej wiedza na temat przygotowań do turnieju i zadań, jakie miała jej firma, jest znikoma, gdyż ona nie zajmuje się bezpośrednio wykonywaniem zleceń. To zadanie jej syna Rafała, który jest współwłaścicielem. Elżbieta M. potwierdziła, że zna Przedpełskiego od 40 lat, jeszcze z czasu studiów, oraz że przez wiele lat byli sąsiadami. Przeglądając faktury, wystawione już po mistrzostwach, zainteresowała się jedną z nich tylko dzięki temu, że widniało na niej znane jej nazwisko. Zapytała syna, skąd ta faktura i jakie usługi były wykonywane na rzecz firmy MP Przedpełski, w odpowiedzi usłyszała tylko "tak trzeba...". Świadek ujawniła, że syn zawiadomił ją o tym, że nosi się z zamiarem zawiadomienia o podejrzanej fakturze Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA). Odpowiadając na pytania prokuratora, świadek generalnie nie wniosła nic nowego do sprawy. Nie wiedziała, czy jej firma rzeczywiście wykonała zlecenia, jaki był zakres tych prac. Potwierdziła natomiast, że w dokumentacji finansowej firmy została dokonana korekta i w/w. faktura nie została zapłacona. Prokuratura podejrzewa, że ów dokument mogł być formą łapówki, jaką otrzymał jeden z oskarżonych. Afera z udziałem obu działaczy wybuchła w listopadzie 2014 roku, niecałe dwa miesiące po tym, jak polscy siatkarze po raz pierwszy od 40 lat wywalczyli złoty medal mistrzostw świata. Do siedziby PZPS wkroczyło CBA. Zatrzymano obu działaczy, obaj spędzili kilka miesięcy w areszcie, zrezygnowali ze wszystkich funkcji w krajowej federacji. Postawiono im zarzuty o charakterze korupcyjnym. W lipcu 2016 roku wrócili do działalności - Przedpełski został członkiem wydziału ds. kontaktów międzynarodowych, a Popko dostał się do wydziału strategii PZPS oraz wszedł w skład kapituły nowo powołanego Klubu Wybitnego Reprezentanta. Drugi z działaczy wrócił też na stanowisko szefa Polskiej Ligi Siatkówki (PLS). Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 24 stycznia. wha/ sab/