Oznacza to, że zawodnik zostanie prawdopodobnie pozbawiony wygranej w tegorocznej "Wielkiej Pętli", co byłoby pierwszym przypadkiem w 103-letniej historii wyścigu. 30-letni kolarz oblał test antydopingowy po 17. etapie Tour de France, który wygrał ze zdecydowaną przewagą po samotnej akcji, odrabiając straty poniesione dzień wcześniej. "UCI komunikuje, że analiza próbki B Floyda Landisa, potwierdziła wynik badania próbki A, które zostało przeprowadzone 26 lipca. Biorąc pod uwagę przypisy antydopingowe UCI prosi Amerykańską Federację Kolarską o wszczęcie procedury dyscyplinarnej w stosunku do zawodnika" - czytamy w oświadczeniu UCI. Na internetowej stronie Amerykanina ukazała się informacja, że będzie apelował. "Landis wyczerpie wszelkie procedury ustalone przez UCI, żeby odwrócić niekorzystne wyniki badań. Floyd, który nigdy nie zażywał niedozwolonych substancji, podtrzymuje, że jest niewinny i wierzy, iż zostanie oczyszczony z wszelkich zarzutów" - czytamy. Podobnego zdania jest Howard Jacobs, prawnik kolarza. - Dzięki konsultacjom ze znanymi lekarzami i naukowcami udowodnimy, że zwycięstwo Floyda Landisa w Tour de France 2006 zostało odniesione bez pomocy żadnych zakazanych środków - powiedział. Christophe Prudhomme, dyrektor Tour de France, powiedział, że nie był zdziwiony sobotnim wynikiem próbki B. Podkreślił jednocześnie, że odpowiedzialność spada nie tylko na samego Amerykanina, ale i jego grupę, którą w przeszłości wstrząsnęły już afery dopingowe. - Przez cały czas przypuszczaliśmy, że wynik próbki B potwierdzi wcześniejszy. To wielka strata, ale z drugiej strony toczymy ciężką walkę z dopingiem. Uważam również, że menedżerowie, dyrektorzy zespołu, lekarze albo ci, którzy chcą być za nich uważani, powinni zostać ukarani - stwierdził Prudhomme. Na razie Phonak zareagował zwalniając Landisa. "Złamał kodeks etyki zespołu" - taki powód podała grupa w oświadczeniu. Landis, jeszcze przed ogłoszeniem wyniku badania próbki B zapowiedział, że będzie do końca walczył, aby dowieść swojej niewinności. - Proszę, żebym nie był sądzony, a tym bardziej skazany przez nikogo. Przejdę wszystkie testy, które pokażą, że podwyższony poziom testosteronu jest naturalny dla mojego organizmu - powiedział tydzień temu. - Stwierdzam z całą stanowczością, że moje zwycięstwo w tegorocznym Tour de France zostało odniesione dzięki latom treningów i całkowitego poświęcenia kolarstwu. Byłem najsilniejszy, zasłużyłem na wygraną i jestem z niej dumny - dodał.