Interia: Po pięciu kolejkach "Górale" mają na koncie dwa punkty i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Są powody do niepokoju? Wojciech Borecki: - Tak, są. Jesteśmy niezadowoleni i z prezentowanej gry i ze zdobyczy punktowej. To nie jest to czego byśmy oczekiwali. Z drugiej strony potrzeba czasu, żeby drużyna się zgrała oraz skonsolidowała. Latem przecież znacznie odmieniliśmy zespół. Do Podbeskidzia trafiła grupa utalentowanych i młodych piłkarzy z pierwszej ligi. W tym zespole na pewno jest potencjał. Przegrany poniedziałkowy mecz z Pogonią 2-3 obnażył wasze słabości. Gdzie widzi pan główne problemy? - Mamy lepsze i gorsze momenty. Na pewno nie może być tak, że dajemy rywalowi dwa prezenty. Przecież wiadomo, że Fojut dobrze gra w powietrzu, tymczasem przy zdobytym przez siebie golu był praktycznie nie atakowany. Z kolei przy drugim trafieniu Pogoni przypomniały się najgorsze tracone przez nas gole w poprzednim sezonie, a zawinione przez bramkarzy. Gramy bardzo słabo przez piętnaście minut, a potem dobrze przez dziesięć. To się musi zmienić. Brakuję trochę piłkarzy z większym doświadczeniem, którzy w trudnym momencie potrafiliby wziąć ciężar gry na siebie. Z drugiej strony czas gra na naszą korzyść. Po kolejnej porażce pozycja trenera Dariusza Kubickiego jest zagrożona? - Trener Kubicki nie jest nowicjuszem. Nasz szkoleniowiec dalej cieszy się zaufaniem, choć życie przynosi różne rozwiązania. Na pewno wyciągnie odpowiednie oraz racjonalne wnioski. My ze swojej strony oczekujemy poprawy. W obecnej sytuacji potrzebny jest plan naprawczy i oczekujemy, że taki zostanie przedstawiony. Tym bardziej, że w perspektywie czekają nas trzy trudne mecze ze Śląskiem, Lechią i Lechem. - Kolejną ważną rzeczą jest to, że w końcu muszą się wyjaśnić sprawy własnościowe na linii miasto - Murapol. Chodzi o dobro klub i wszystkich. Taki stan dwuwładzy i zawieszenia w próżni nie służy nikomu. Właśnie, jak wygląda sprawa ewentualnego przejęcia przez Murapol większościowego pakietu akcji Podbeskidzia? - Rozmowy trwają, ale wszystko dzieje się poza klubem. Decyzje leżą w kompetencji dwóch współwłaścicieli czyli miasta i Murapolu. Mówiłem prezydentowi, że dobrze byłoby, żeby wszystko szybko się wyjaśniło. Chodzi o podejmowane decyzje i sposób funkcjonowania klubu, bo na razie jest wiele niedopowiedzeń, a taka sytuacja nie może przeciągać się w nieskończoność. Pojawiły się spekulacje, że Maciej Korzym może trafić z Podbeskidzia do Górnika. Coś panu o tym wiadomo? - Nikt do mnie z Górnika w tej sprawie nie dzwonił. Jeśli będzie jakiś kontakt, to na pewno nad sprawą się pochylimy. Póki co piłkarz nie znalazł się nawet w meczowej osiemnastce na mecz z Pogonią. To o czymś świadczy. Nie wykorzystał szans, które otrzymywał ostatnio od trenera Kubickiego. Ja doniesienia w jego sprawie traktuję póki co, jako spekulacje. Zawodnik dalej ma zresztą z Podbeskidziem ważny kontrakt. Rozmawiał Michał Zichlarz Zobacz tabelę, wyniki, terminarz i strzelców Ekstraklasy