W niedzielę Steaua (w składzie z Pawłem Golańskim) pokonała u siebie zespół z miasta Kluż 3:1, a w tabeli, po 21. kolejkach, zajmuje trzecie miejsce ze stratą ośmiu punktów do lidera. Drugi jest stołeczny Rapid, nad którym CFR ma przewagę pięciu punktów. Szef Steuay postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i nagradzać drużyny, które "urwą" punkty CFR Cluj. W piątek ten zespół spotka się z plasującym się na 12. pozycji klubem Gloria Buzau. - Za zwycięstwo piłkarze Glorii otrzymają po 10 tysięcy euro, a za remis połowę tej kwoty - powiedział Becali. W tym sezonie mistrz Rumunii bezpośrednio awansuje do rozgrywek Ligi Mistrzów, a wicemistrz będzie grał w kwalifikacjach. Becali dodał, że zdobycie tytułu to dla niego "sprawa honoru i ambicji". - Finansowe nagradzanie klubów to najlepszy sposób, aby Węgrzy nie triumfowali w lidze rumuńskiej - przyznał. Właścicielem CFR Cluj jest Węgier Arpad Paskany. Około siedem procent 22-milionowej ludności Rumunii to Węgrzy. Wielu z nich mieszka w Transylwanii, m.in. w mieście Kluż.