- Z wielu powodów nie będą kandydował na kolejną kadencję. Decyzja jest bardzo przemyślana - powiedział Andrzej Kraśnicki. Dotychczasowy prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego potwierdził wcześniejszą informację o tym, że nie przystąpi do wyborów na to stanowisko. Sowita "odprawa" dla odchodzącego prezesa PKOl? Kraśnicki we wtorek przed południem poinformował o swojej decyzji zarząd PKOl. W zaplanowanych na 22 kwietnia wyborach kandydatem na stanowisko prezesa będzie Radosław Piesiewicz. Zgłoszenia są przyjmowane do 23 marca. Innych kandydatów na razie nie ma i zapowiada się, że obecny prezes PZKosz ma wybór właściwie zagwarantowany. Odchodzący Kraśnicki do tej pory pracował społecznie i nie pobierał wynagrodzenia za pełnioną funkcję. Jednak, jak przekazał dziennikarz "Rzeczpospolitej" Kamil Kołsut, komitet przegłosował nietypową premię dla odchodzącego prezesa. "Ciekawy fakt z PKOl. Prezes Kraśnicki przez 13 lat pracował społecznie, ale teraz przegłosowano, że dostanie 1 proc. prowizji od wszystkich umów sponsorskich zawartych za jego kadencji. Sprzeciwiły się trzy osoby. Nieoficjalnie: Majewski, Olszewski i Stadniuk. Pozostali byli "za" - przekazał za pośrednictwem Twittera Kołsut. Jeśli ta informacja się potwierdzi, będzie to oznaczać sporą premie, czy też odprawę, dla Kraśnickiego.