Takie myślenie to pierwszy krok do zguby. Dlatego wszystkich przeciwników traktujemy bardzo poważnie i do każdego meczu będziemy podchodzić w pełni skoncentrowani. Nie jest to żadna kurtuazja z naszej strony. Tylko przy takim podejściu do gry zbliżymy się do realizacji naszych marzeń. Chcielibyśmy obronić tytuł mistrzowski, odzyskać Puchar Polski i znów zagrać w Final Four Ligi Mistrzów - powiedział Piechocki. Zdaniem prezesa PGE Skry w tym sezonie w rozgrywkach ligowych najgroźniejszymi rywalami bełchatowskiej drużyny będą zespoły Asseco Resovii Rzeszów i Zaksy Kędzierzyn Koźle. Zdaniem Piechockiego nie oznacza to jednak, że w pojedynkach z pozostałymi rywalami PGE Skra zdobędzie punkty bez walki. Poziom rozgrywek systematycznie się podnosi i trzeba się liczyć z każdym przeciwnikiem. W sporcie obowiązuje zasada "bij mistrza". Wszystkie zespoły na mecze z nami będą się więc maksymalnie mobilizowały, by pokazać cały swój potencjał i sprawić niespodziankę. Liga z pewnością nie będzie więc dla nas spacerkiem - uważa Piechocki. Mistrzowie Polski do nowego sezonu przygotowywali się na własnych obiektach. Zespół został mocno przebudowany. Do Bełchatowa sprowadzono sześciu nowych zawodników. Barw PGE Skry w tym sezonie będą bronili: Bartosz Kurek, Miguel Falasca, Dawid Murek, Piotr Gacek, Jakub Jarosz i Marcin Możdżonek. Jest także nowy fizjolog, którym został pracujący ostatnio w Dynamie Kazań Brazylijczyk Giovanni Foppa. Z dotychczasowego składu trenerzy Daniel Castellani i Jacek Nawrocki będą mieli do swojej dyspozycji Macieja Dobrowolskiego, Janne Heikkinena, Stephene Antigue, Radosława Wnuka, Michała Bąkiewicza, Daniela Plińskiego, Pawła Maciejewicza i Mariusza Wlazłego, który został nowym kapitanem drużyny. Maciejewicz i Wlazły w okresie przygotowawczym leczyli kontuzje. Pierwszego czeka jeszcze kilka tygodni rehabilitacji, natomiast drugi wznowił już zajęcia. Od kilku dni Mariusz jest w pełnym treningu. Nie było potrzeby przyspieszać procesu leczenia. Złamany palec dobrze się zrósł i Mariusz nie uskarża się na żadne dolegliwości. Teraz potrzebuje tylko trochę czasu, by wrócić do wysokiej formy? - wyjaśnił Piechocki. Dodał, że na drobny uraz kolana narzeka Heikkinen, jednak trenerzy mają komfort pracy, gdyż skład jest na tyle wyrównany, że mogą w dowolny sposób zestawiać "szóstkę" i w żadnym ustawieniu nie obniża się poziom sportowy drużyny. Zdaniem Piechockiego zespół PGE Skry będzie się "docierał" w trakcie całego sezonu, ?aż do spotkań decydujących o podziale medali. Trafiły do nas wielkie osobowości, jednak w drużynie jest doskonała atmosfera i nie ma żadnych podziałów na lepszych i gorszych, bardziej i mniej doświadczonych itp. Wszyscy mają świadomość celów o jakie walczymy i temu podporządkowana jest praca wszystkich ludzi w klubie. W przerwie między rozgrywkami zrealizowaliśmy "z nadwyżką" wszystkie plany transferowe. Nie było też problemów w okresie przygotowawczym. Teraz z niecierpliwością czekamy na pierwszy mecz ligowy, bo sami jesteśmy ciekawi, jak ten przebudowany zespół będzie się spisywał w walce o punkty - powiedział Piechocki.