"Jedźcie i wygrywajcie dla siebie i wszystkich Polaków. Zamieniłbym się z każdym z was - oddałbym funkcję premiera, by pojechać na olimpiadę, jako zawodnik czy ? zawodniczka. W sierpniowych tygodniach będziecie naszymi bohaterami. Ponad 30 milionów serc będzie biło dla was. Każdy złota nie przywiezie, ale jedźcie na igrzyska z wiarą, że ono jest w zasięgu" - powiedział na wstępie uroczystości szef rządu. Donald Tusk przypomniał, że w swym życiu próbował niemalże wszystkich dyscyplin i różnych konkurencji - jak przyznał żartobliwie, może z wyjątkiem tyczki - ale ponieważ był słabym sportowcem nie zrobił wielkiej kariery, zostając za to zawziętym kibicem. Zwracając się do sportowców, zachęcał ich do wiary, że są w stanie odnosić sukcesy. Przywołał w tym miejscu pamięć tragicznie zmarłego 10 lat temu Władysława Komara, na którego nikt nie liczył, ale wielki duch i wola walki sprawiły, że w Monachium (1972) został mistrzem olimpijskim w pchnięciu kulą. Prezes PKOl Piotr Nurowski podkreślił liczebność narodowej reprezentacji (261 zawodników i zawodniczek), trzeciej w historii startów Polaków w igrzyskach. "Ekipa nie zmieściła się w jednym budynku i będziemy zajmować półtora - w bardzo dobrym, centralnym punkcie wioski olimpijskiej". W imieniu zawodników formułę przysięgi odczytał Leszek Blanik. "Odczytanie treści ślubowania było dla mnie bardzo emocjonujące. Cieszę się z tego wyróżnienia, choć czułem na sobie dużą odpowiedzialność. Teraz wszyscy musimy się skupić na najważniejszym - udanym starcie w Pekinie. To mój przedostatni sezon w karierze i marzy mi się, by zakończyć ją złotym medalem olimpijskim" - powiedział mistrz świata w gimnastyce sportowej (skok). Pierwsza polska mistrzyni świata w podnoszeniu ciężarów Aleksandra Klejnowska-Krzywańska (2001) przyznała, że w przeddzień odlotu do Pekinu czuje się mocna, ale - trochę brakuje jej siły. "Startuję dopiero za trzy tygodnie, więc mam jeszcze czas na wypoczynek po ciężkich treningach siłowych. Mój absolutny cel minimum na igrzyskach to nie spaść z piątego miejsca. Wierzę jednak, że wynik może być lepszy". W uroczystości nie mógł uczestniczyć marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. W liście skierowanym do olimpijczyków napisał m.in.: "Sport jest jednym z fenomenów życia, który wpisał się na trwałe w historię ludzkości. Dlatego o sporcie można mówić, można przy nim odpoczywać, lecz przede wszystkim można go uprawiać". Jak podkreślił piątkowa uroczystość dowiodła, że "dzięki uporowi, ciężkiej pracy i wierze we własne umiejętności można odnosić najpiękniejsze zwycięstwa. Jesteście najlepszymi z najlepszych w polskim sporcie". W piątek sala konferencyjna Centrum Olimpijskiego pękała w szwach. W uroczystości ślubowania grupy 123 sportowców i trenerów, uczestniczyło blisko pół tysiąca osób. W gronie gości byli m.in. członek MKOl Irena Siewińska, minister sportu i turystyki Mirosław Drzewiecki, minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski, parlamentarzyści, ambasador ChRL Sun Rongminem i - pierwsi kibice z Klubu Olimpijczyka w Racocie (woj. wielkopolskie), którzy pod wodzą posła Wojciecha Ziemniaka przećwiczyli różne formy dopingu przed odlotem do Pekinu.