31-letni pięściarz przekonuje, że nie boi się mistrza świata federacji IBF, IBO i WBO w kategorii ciężkiej. - W przeciwieństwie do Kliczki nikogo się nie boję. Popatrzcie, jak on się gubi, kiedy ktoś stawia mu opór. Jeśli przeciwnik naprawdę na niego naciera, Kliczko "zwiewa". Jednak ciągle wygrywa właśnie dzięki swojemu strachowi: silny lewy prosty trzyma przeciwnika na odległość. Zgoda, ma tę akcję nieźle wypracowaną. Nie ma jednak na tyle serca, aby iść na wymianę. Jeśli Kliczko czuje, że przeciwnik się poddał, przyjął jego sposób walki - wówczas jest w ringu bohaterem - mówi Powietkin, złoty medalista igrzysk olimpijskich w Atenach. Do pojedynku Powietkina z Kliczką miało dojść we wrześniu ubiegłego roku, jednak na wniosek Teddy'ego Atlasa, szkoleniowca Rosjanina, walka została odwołana. Amerykański trener tłumaczył, że jego zawodnik potrzebuje nabrać więcej doświadczenia, zanim przystąpi do starcia z tak silnym rywalem. Miejsce Powietkina zajął Nigeryjczyk Samuel Peter i został znokautowany przez Kliczkę w 10. rundzie.