- Co do meczu z GKS-em, to bardzo mnie cieszy, że nie ma kontuzji, bo różnie to z tym Pucharem Ekstraklasy bywa. Ostatni sezon był taki, że co groźniejsza kontuzja to w Pucharze Ekstraklasy. Przykład to chociażby ten Dymkowski, co tu kiedyś grał, a do dzisiaj nie może wrócić do wysokiej formy, jaką wcześniej prezentował - mówił poznański trener. - Jeszcze bardziej będę się cieszył, gdy wszyscy kadrowicze wrócą zdrowi, bo najważniejsze spotkania dopiero przed nami. Na razie na głowie mamy problem "Bosego", który się intensywnie rehabilituje, dwa, trzy razy dziennie chodzi na zabiegi, a lekarze robią wszystko, by po kontuzji nie było śladu. Różnie to z tym jednak jest. To uraz mogący trwać kilka dni, ale czasem i tygodni. On sam zapewnia, że do meczu z Wisłą Kraków chce być do mojej dyspozycji - dodał szkoleniowiec. Po chwili żartobliwie uzupełnił: - Mam nadzieję, że nie będzie trzeba dać na mszę w jego intencji, by był gotowy na Wisłę.